Skażenie Odry: „To dramat dla natury i człowieka”

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Co doprowadziło do skażenia Odry i śnięcia ton ryb ? To pytanie od tygodni zadają ekolodzy, aktywiści, rybacy i wędkarze. Kilka dni temu pojawiła się informacja, że przyczyną mogą być złote algi. Występowanie tych organizmów w wodzie zostało potwierdzone, ale za wysokie zasolenie, które sprzyja rozwojowi toksycznych alg, najprawdopodobniej odpowiada człowiek i nielegalne zrzuty szkodliwych substancji.

Jest bardzo wiele pytań, cały czas mamy chaos informacyjny. Wszystkie dowody, które można było zebrać w pierwszych godzinach katastrofy, przepadły. Swoją drogą jest to w pewnym sensie działanie celowe po to, żeby nie można było później doszukiwać się winnego. Prawda jest taka, że brak dowodów powoduje, że nie jesteśmy w stanie wskazać tego, który dopuścił się na przykład skażenia – mówi Dominik Dobrowolski, koordynator akcji Czysta Odra.

Opozycja rozpoczęła kontrole poselskie w instytucjach państwowych odpowiedzialnych za działania w tej sytuacji.

My musimy zrobić wszystko, żeby wyjaśnić od początku do końca, nie tylko złapać tych, co Odrę zatruli, nie tylko wskazać winnych uchybień, ale przede wszystkim zrobić tak, żeby procedury, które nie zadziałały, zadziałały w przyszłości, gdyby doszło do jakiegokolwiek zanieczyszczenie Odry czy jakiejkolwiek innej rzeki w Polsce. My musimy wypracować te procedury na bazie tych błędów, które popełnili rządzący. Oskarżam ich o zaniedbania, uchybienia i brak odpowiedzialności – podkreśla Michał Jaros, poseł na Sejm RP, przewodniczący Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku.

Według danych wojewody na dolnośląskim odcinku Odry odłowiono około 11 ton ryb. Obecnie parametry fizykochemiczne cały czas się poprawiają, a niebawem cofnięte mogą zostać zakazy połowu ryb. Nie znaczy to jednak, że nie sprawa jest wyjaśniona. Wciąż nie wiadomo, kto przyczynił się do skażenia Odry. Szkoda dla całego ekosystemu to także szkody dla ludzi, bo cierpią biznesy związane z turystyką nad rzeką.

Zawsze ostatecznie również skutkuje tym, że szkodzi się ludziom, którzy z tego środowiska korzystają. Nie tylko tym, którzy zarabiają na tym środowisku, ale tym którzy korzystają nawet rekreacyjnie, turystycznie, wypoczynkowo. Więc jeżeli my szkodzimy środowisku, niszczymy to środowisko to prędzej czy później uderzamy w samych siebie – wyjaśnia Dominik Dobrowolski, koordynator akcji Czysta Odra.

Ich działalność gospodarcza i oni sami właściwie dzisiaj są bez możliwości zarabiania jakichkolwiek pieniędzy, jak to miało miejsce przy covidzie, więc jest to katastrofa cywilizacyjna. Największa, z którą mamy do czynienia od wielu, wielu lat. Ja nie pamiętam takiej katastrofy, ale te osoby, które mieszkają przy Odrze nawet 50 lat, nie pamiętają takiej sytuacji – zaznacza Michał Jaros, poseł na Sejm RP, przewodniczący Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku.

Są dopracowywane przez panią minister Semeniuk procedury rekompensat dla tych, którzy żyją z Odry, którzy zarobkowali, a w wyniku także tego rozporządzenia i zakazu zbliżania się do Odry ponieśli straty. Powinno być to komunikowane przez stronę rządową jeszcze w tym tygodniu – mówi Jarosław Obremski, wojewoda dolnośląski.

Aktywiści podkreślają, że rzece trzeba pomóc się odrodzić. Akcja Czysta Odra rozpoczęła zbiórkę, która ma zasilić rzekę milionem ryb i zacząć odbudowywać ekosystem.

100 tysięcy złotych na milion ryb, które chcemy przekazać i to jest właśnie bardzo ważna sprawa – tym, którzy w pierwszych dniach ratowali Odrę. Wędkarzom, rybakom, strażakom, lokalnym samorządowcom, nikt im nie podziękował. Miejmy tego świadomość, że dzięki nim nie doszło do wtórnego skażenia Odry. Martwych ryb, gdyby w Oławie nie wyłowiono, to we Wrocławiu nie mielibyśmy co robić. Naprawdę, tutaj ta rzeka wyglądałaby jak „zupa śmierci” – podsumowuje Dominik Dobrowolski, koordynator akcji Czysta Odra.

Zobacz również

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy