Śląsk Wrocław Blind Football na remis

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Wciąż nie wiadomo, kto podniesie Superpuchar Polski w Blind Footballu. Śląsk Wrocław bezbramkowo zremisował z Wisłą Kraków, więc kibice poznają zwycięzcę dopiero w październiku.

Śląsk Wrocław Blind Football składa się z zawodników niewidzących i niedowidzących. O zespole zrobiło się głośno w poprzednim roku, kiedy dołączył do rodziny Śląska Wrocław. W maju zdobył Puchar Polski, właśnie wygrywając z Wisłą Kraków, a później zdobył klubowe mistrzostwo świata. W między czasie do zespołu dołączył Radosław Majdan.

Potraktowałem to jako przygodę, jako coś zupełnie nowego. Z drugiej strony z dużą refleksją dla mnie, jak dobrze jest realizować swoje marzenia. Dla bramkarza o tyle jest trudne zadanie, że nie może wyjść za tę linię – to jest metr od bramki. W normalnej piłce bramkarz jest przyzwyczajony do skracania kąta lub gry na przedpolu. Tutaj, jeżeli interweniuje poza linią, tak zwanego pola karnego, jest rzut karny. Bałem się, że tych karnych będę prokurował tutaj notorycznie dużo, ale udało mi się jakoś być w miarę przyklejonym do lini brammkowej – mówi Radosław Majdan, były zawodnik, a obecny bramkarz Śląska Wrocław Blind Football.

W Polsce obecnie są dwa profesjonalne zespołu blind footballu – Śląsk i Wisła. Aby podtrzymać formę, drużyny postanowiły zorganizować dwumecz o Superpuchar Polski. W pierwszym spotkaniu kibice nie zobaczyli jednak bramek, chociaż blisko strzelenia gola Śląsk.

Mieliśmy słupek, kilka naprawdę dogodnych sytuacji do strzelenia bramki. Nie udało się. Tak to jest w piłce nożnej. Cieszymy się, że nie przegraliśmy, bo niestety piłka jest bardzo przewrotna. Jak się nie strzela, to czasami się traci. Nam się udało dowieźć ten remis do końca, chociaż chcieliśmy u siebie zdecydowanie wygrać – zaznacza Lubomir Prask, trener Śląska Wrocław Blind Football.

Dla dotychczasowego kapitana Śląska Roberta Mkrtchyana był to ostatni mecz w barwach drużyny.

Ja nie obchodzę od drużyny tak, że mnie już nie będzie. Cały czas będę ją wspierał, będę koło drużyny, bo nie można wymazać jednej trzeciej życia. Dalej jesteśmy kolegami, przyjaciółmi, dalej się będziemy wspierać i na tyle, ile będę mógł, będę pomagał chłopakom – komentuje Robert Mkrtchyan, kapitan Śląska Wrocław Blind Football.

Tajemnicą pozostaje na razie, kto przejmie zatem opaskę kapitana.

To jeszcze bedą rozmowy wewnątrz drużyny, będzie głosowanie i wybierzemy demokratycznie nowego kapitana. Są dwa nazwiska mocne to są chłopcy od początku najbardziej doświadczeni. Mogę powiedzieć, że to jest król strzelców poprzednich klubowych mistrzostw świata Łukasz Byczkowski lub najlepszy obrońca Adrian Słoninka – zdradza Lubomir Prask, trener Śląska Wrocław Blind Football.

Blind Football w ciągu ostatniego roku stał się bardziej popularny, między innymi właśnie dzięki sukcesom Śląska Wrocław. Ta specyficzna odmiana piłki nożnej przyciąga coraz więcej kibiców, ale przede wszystkim pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych.

To był taki czas, myślę, że to jest dobre połączenie. Osiem lat dla nas, w undergroundzie sobie trenowaliśmy, jeździliśmy na turnieje i robiliśmy to wszystko dla nas. Od półtora roku było trochę o nas głośno, ale tak naprawdę nic się nie zmieniło. Skład ten sam, emocje te same, walka o te same trofea, tylko po tylu latach zapracowaliśmy na wsparcie mediów, sponsorów, wsparcie profesjonalnego klubu jakim jest Śląsk Wrocław. My, dzięki nim, mogliśmy zostać Śląskiem Wrocław Blind Football. Spełniły się marzenia – mówi Robert Mkrtchyan, kapitan Śląska Wrocław Blind Football.

Zawodnicy, którzy grali kiedyś w piłkę, tak, jak ja przychodzą do tej dyscypliny po to też, żeby ją popularyzować, żeby zwrócić uwagę na to, że są wspaniali ludzie, sportowcy, wojownicy, którzy realizują się i grają w tak zwany blind football – dodaje Radosław Majdan, były zawodnik, a obecny bramkarz Śląska Wrocław Blind Football.

Drugi mecz Superpucharu Polski odbędzie się w Krakowie, najprawdopodobniej 31 października

Zobacz również

Saszetka z nasionami roślin pszczelego pożytku, a więc pożytecznych dla owadów zapylających wystarczy na zasianie nawet 4 metrów kwadratowych. Owady są nam niezbędne do życia i dlatego warto im pomóc, siejąc rośliny, z których będą mogły czerpać nektar i pyłki.

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy