– Wszystkie 2200 biletów sprzedaliśmy w niecałe dwie godziny. To dla nas wielka satysfakcja, ale to także pokazuje, że widzowie na to czekali – mówi Konrad Imiela, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol.
– Już w dniu ogłoszenia odmrożenia teatrów były pierwsze zakupy, teraz zostało naprawdę niewiele – dodaje Piotr Soroka, specjalista ds. promocji i PR w Teatrze Lalek.
– Zainteresowanie kinem jest oczywiście ogromne. To widać po reakcjach widzów, po mailach, jakie do nas przychodzą i także biletach, które są wyprzedane. Na przykład bilety na pokazy walentynkowe „ Na rauszu” są już dawno niedostępne – uzupełnia Jarosław Perduta, dyrektor DCF-u.
Wszystkie instytucje kultury nie ukrywają, że cieszy ich powrót do funkcjonowania. Oczywiście nadal obowiązuje reżim sanitarny w postaci maseczek, dystansu i dezynfekcji rąk. Na to wszystko artyści są gotowi, byle wreszcie móc wrócić na scenę.
– Liczy się w ogóle kontakt artystów z widzami. Ilu ich by nie było. To jest istota teatru. Za tym najbardziej tęsknimy. Za możliwością obcowania z widzem na żywo – dodaje Konrad Imiela, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol.
Teatr Muzyczny Capitol na Walentynki szykuje, jeszcze w wersji online, miłosną potańcówkę. Artyści wybrali największe hity o miłości i tak postarają się umilić wrocławianom ten wieczór.
– Nie możemy zaprosić naszych widzów na potańcówkę na żywo. Trudno zachować dwumetrowy dystans zwłaszcza podczas potańcówki walentynkowej – tłumaczy Konrad Imiela, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol.
Do występów na żywo aktorzy powrócą 18 lutego, z trzema tytułami.
– To jest pięć pokazów „Lazarusa”, jeden wieczór improwizacji komediowej teatru Improkracji i artystów Capitolu „Mów coś śpiewaj” i jeszcze „Mock. Czarna burleska" – kończy Konrad Imiela, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol.
Dolnośląskie Centrum Filmowe na 12 lutego także szykuje wiele nowości, ale także tytułów, które zdaniem kinomanów powinny dać o sobie przypomnieć.
– To między innymi komedia „Palm Spring”, świetny film „Na rauszu” i nagrodzony w Gdyni w zeszłym roku „Zabij to i wyjedź z tego miasta”. Mamy także kilka powrotów, bo niektóre z filmów zniknęły za szybko z ekranów na przykład historia Tomka Komendy lub film Agnieszki Holland „Szarlatan” – podsumowuje Jarosław Perduta, dyrektor DCF-u.
Liczba sprzedanych biletów świadczy o tym, jak bardzo wrocławianie są stęsknieni za kulturą w bezpośrednim wymiarze. A tego, jak pokazał ostatni rok, nie da się niczym zastąpić.