– Usłyszałem wołanie mężczyzny o pomoc. Wychyliłem się przez okno, dostrzegłem mężczyznę, który trzymał na rękach malutkie dziecko i mówił, że czymś się zadławiło. Nie zastanawiałem się wiele, wychyliłem się przez to okno, wziąłem to dziecko na ręce i tak jak nas uczono, wykonałem kilka uderzeń w przestrzeń międzyłopatkową, po tych kilku uderzeniach dziecko zaczęło płakać – opowiada str. Kamil Ziółkowski, Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza PSP nr 1 we Wrocławiu.
Strażak uratował życie 8-miesięcznej dziewczynce, jak mówi zapamięta to zdarzenie do końca życia.
– Myślę, że dla każdego z nas ratowanie dziecka to jest dość duże przeżycie i myślę, że zapamiętam to na dłużej – dodaje str. Kamil Ziółkowski.
Strażacy jak podkreślają, po to się szkolą, po to służą, aby pomagać. Teraz podczas pandemii strażacy często udzielają także pomocy medycznej.
– Sytuacje i jakieś takie zdarzenia z dziećmi zdarzają się sporadycznie, natomiast każdy ze strażaków w ramach kształcenia pożarniczego, na każdym etapie jest szkolony z zakresu udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy medycznej. Stąd też kolega zachował się profesjonalnie – mówi asp. Damian Górka, Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.
Ta historia ma szczęśliwe zakończenie dzięki profesjonalnej pomocy, której udzielił strażak małej dziewczynce. Jak podkreślają strażacy w sytuacjach kiedy nie wiemy, co mamy zrobić — warto wołać o pomoc.