Miarą tego sukcesu jest to, że pani Agnieszka chodzi na własnych nogach. Przed nią jeszcze długa rehabilitacja, bo wypadek był bardzo poważny.
– Ja się cieszę, że pani Agnieszka tutaj jest i zaczyna robić kroki, i zaczynamy chodzić. Bo było ciężko? Bardzo. Jak trafiłam tu, to nawet jak mąż dzwonił to lekarz powiedział, że nie daje mi szansy, także… – mówi Nicole Camray, pielęgniarka i Agnieszka Lubert, pacjentka szpitala przy ul. Kamieńskiego.
Cała rodzina pani Agnieszki na wigilię jechała do rodziny we Wrocławiu. Na moście Rędzińskim mieli niegroźną stłuczkę, ale musieli wyjść z samochodu. Wtedy zdarzyło się najgorsze.
– Nawet nie zauważyłam, że tam szpara jest taka. Jest ciemno, szłam do synka, bo zrobiło mu się zimno, żeby przykryć go kocykiem, wzięłam do tyłu nogę i poleciałam – mówi Agnieszka Lubert, pacjentka szpitala przy ul. Kamieńskiego.
Pani Agnieszka spadła kilkanaście metrów w dół. Do szpitala trafiła w stanie bardzo ciężkim, miała krwotok wewnętrzny, wiele obrażeń.
– Po wstępnej diagnostyce pacjentka trafiła na salę operacyjną, gdzie koledzy z chirurgii naczyniowej ją zaopatrzyli, potem trafiła na oddział intensywnej terapii. Było ciężkie uszkodzenie miednicy, rozłączenie miednicy z kręgosłupem. To zostało zaopatrzone, żeby ograniczyć dalsze krwawienie z miednicy i móc pacjentkę wyprowadzić z tego wstrząsu krwotocznego – mówi dr Jacek Martynkiewicz, specjalista chirurg, ortopeda, traumatolog w szpitalu przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu.
Dopiero potem rozplanowano operacje ortopedyczne, bo pani Agnieszka, oprócz strzaskanej miednicy, miała połamaną jeszcze nogę i rękę. Przeszła 4 operacje i kilka zabiegów rekonstrukcyjnych. Ale – tak jak obiecywał jej dr Martynkiewicz – chodzi na własnych nogach.
– Wyjrzę , zobaczę, o …pani stawia pierwsze kroki. Nie idzie się czasem napatrzeć, że można – mówi Nicole Camray, pielęgniarka.
– Pacjentka jest w trakcie leczenia i teraz jest etap intensywnej rehabilitacji , żeby jej funkcja motoryczna była jak największa – dodaje dr Jacek Martynkiewicz, specjalista chirurg, ortopeda, traumatolog w szpitalu przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu.
Na razie pacjentka chodzi w specjalnych ortezach pod czujnym okiem pielęgniarek, z którymi zdążyła się zaprzyjaźnić. I cieszy się, że mimo nieszczęścia trafiła do świetnych specjalistów.
– Zespół tu pracujący prawdopodobnie jest najszerszym i najbardziej kompetentnym zespołem, jeśli chodzi o pełną gamę działań ortopedycznych w mieście – mówi dr Adam Domanasiewicz, Klinika Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej w szpitalu przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu.
– Upadek z takiej dużej wysokości i obrażenia nie wskazywały, że pacjentka wyjdzie na własnych nogach – dodaje dr Jacek Martynkiewicz, specjalista chirurg, ortopeda, traumatolog w szpitalu przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu.
Ale udało się i pani Agnieszka jeszcze o kulach wraca do domu. Do rodziny, do dzieci.
– Czeka na mnie mąż i 5-letni synek i 11-letnia córeczka, stęsknieni – mówi Agnieszka Lubert, pacjentka szpitala przy ul. Kamieńskiego.
Pani Agnieszka cieszy się, bo przez dwa miesiące swojego pobytu w szpitalu cały czas przez okno patrzyła na most Rędziński, z którego spadła….