Sybiracy wdzięczni Irańczykom

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
O Polakach zsyłanych na Sybir w trakcie II wojny światowej, historia stara się nie zapomnieć. Jednak mało kto wie, że tysiące polskich dzieci ze Związku Radzieckiego trafiło do Iranu. Dziś po raz pierwszy to Irańczycy odwiedzili Polskę.

Pani Jadwiga w czerwca 1940 roku jako dziecko została zesłana wraz z matką na Syberię. Jej losy podzieliło tysiące Polaków. Sytuację polskiej ludności  wywiezionej na tereny Związku Radzickiego odmienił układ Majski-Sikorski, podpisany 30 lipca 1941 roku. Na mocy tego układu, polscy obywatele zostali objęci amnestią.

Trafiłam do władz polskich w Taszkiencie, pierwsze chwile wolności odczułam w ośrodku w Guzarach – mówi Jadwiga Hohenberg-Gorzkowska, sybiraczka.

 Z Polski spora część trafiła do Iranu, gdzie spędziła kolejne kilka lat, w nadziei powrotu do ojczyzny. 

– Ja w Iranie spędziłem cztery lata, później dwa lata w Libanie i we Włoszech. W 1947 roku ojciec przywiózł mnie i moja rodzinę do Polski – dodaje Władysław Czapski, sybirak.

Sybiracy długo po wojnie nie mieli okazji do opowiedzenia swojej historii, a także do tego, by podziękować narodowi irańskiemu za pomoc, jak sami przyznają, w najtrudniejszym czasie. Po ponad 80 latach od wojennych wydarzeń do Polski trafiła irańska dziennikarka, która chce młodym ludziom opowiedzieć ten fragment historii.

 – Przyjechałam do Polski 4 lata temu, ze względu na pracę mojego męża. Ta wspólna część historii Polski i Iranu wydała się bardzo interesująca. Po rozmowach z młodymi ludźmi zauważyłam, że nie wiedzą zbyt wiele na tem temat – mówi Sepideh Vahdad, irańska dziennikarka.

 – To mój sukces i mojej wiary, im trzeba za to podziękować. Jest to pierwsza Iranka, która ma okazję zobaczyć polską część historii – dodaje Czapski.

Państwo irańskie w trakcie wojny uratowało blisko 100 tysięcy Polaków, w tym 20 tysięcy dzieci, które dziś nadal chcą przekazywać swoją historię. Stowarzyszenie Pamięci Zesłańców Sybiru we Wrocławiu umożliwia im to podczas spotkań z młodzieżą. Sybirakom utraconego czasu nikt nigdy nie zwróci, jedyne co można dziś dla nich zrobić, to nie dać o sobie zapomnieć.

 

Zobacz również

Pierwsze pieniądze ze środków europejskich popłynęły do Polski, ale czasu na realizację projektów jest niezwykle mało. Wrocław ma gotowe pomysły, które mogłyby zostać sfinansowane z KPO. Miasto będzie starać się także o refundację inwestycji, które zostały już skończone.

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy