Gigantyczne rachunki są obecnie tym, co spędza sen z powiek wielu restauratorom. Zdrożało wszystko – prąd, gaz, ceny produktów i czynsze.
– Zależy, kto, jak wynajmuje lub posiada przestrzeń, w której prowadzi biznes. Do tego dochodzą oczywiście opłaty najmu lub czynszu i śmieci, ale przede wszystkim dla nas najbardziej produkty i ta niestabilność cenowa. Nie możemy za wiele zaplanować na dłużej – mówi Krzysztof Zych, właściciel restauracji „Cuda na kiju” i „Sielanka”.
– Bardzo dużo kosztów mamy związanych z podwyżką mediów, które – mimo że już potaniały – nadal są bardzo drogie. Ceny towarów, VAT, bo dostawcy sprzedają nam towar bez VAT-u, my go musimy sprzedawać z VAT-em. Tak że czynników, które teraz mają negatywny wpływ na gastronomię jest bardzo wiele – mówi Szymon Koprowski, restauracja „Pod papugami”.
To wszystko sprawia, że sytuacja gastronomii jest trudna. Wprawdzie zaczyna się sezon ogródkowy, a to pozytywnie wpłynie na ruch, ale jak podkreślają restauratorzy, nie mogą przerzucić wszystkich kosztów na klienta i podnosić cen zbyt wysoko.
– Próbujemy się otrząsnąć po pandemii. Do tego dostaliśmy z drugiej strony sytuacją gospodarczą, czyli podwyżki, inflacja – mówi Krzysztof Zych, właściciel restauracji „Cuda na kiju” i „Sielanka”.
– Od rzeczy podatkowych, finansowych, kończąc na braku ludzi do pracy, co jest też dziwne i niespotykane w gastronomii, bo zawsze byli ci sezonowi pracownicy, którzy po prostu w przerwie między studiami, w czasie studiów sobie dorabiali. Teraz jest znacznie mniejsze zainteresowanie gastronomią, co też najprawdopodobniej wynika z dwóch, trzech lat pandemii, gdzie ta praca była niestabilna – mówi Szymon Koprowski, restauracja „Pod papugami”.
Restauratorzy mają nadzieję, że sytuacja w nadchodzących miesiącach się ustabilizuje i pozwoli im nieco spokojnie prowadzić biznes.
– Czynników działających przeciwko nam jest dużo, natomiast my robimy swoje, działamy, dowozimy po prostu najlepiej jak możemy i staramy się po prostu, żeby gość wychodził od nas zawsze zadowolony i wracał. Z tego żyjemy – mówi Szymon Koprowski, restauracja „Pod papugami”.