Na razie badania dotyczą dzieci powyżej 12-tego roku życia. Przeprowadzili je amerykańscy specjaliści, którzy jako pierwsi na świecie zaczęli szczepić dzieci.
– Szczepienia dzieci między 12. a 17. rokiem życia zapobiegają wystąpieniu groźnego powikłania, jakim jest zespół wieloukładowego zapalenia wielonarządowego, co zagrażało nie tylko zdrowiu, ale i życiu i dzieci wymagały intensywnego leczenia – mówi prof. Leszek Szenborn, Klinika Pediatrii i Chorób Zakaźnych USK we Wrocławiu.
Naukowcy mają dowody na to, że szczepienia nie wywołują żadnych powikłań i najważniejsze – w ponad 90 procentach zapobiegają poważnemu przebiegowi zakażenia. To szczególnie ważne u progu kolejnej, piątej fali zakażenia. A tej specjaliści spodziewają się za 3-4 tygodnie. Wtedy może być nawet 150-200 tys. zachorowań dziennie.
– Kontekst ilości zachorowań to kontekst ilości wykonanych testów. I chęć do testowania. Realnie czy ten czarny scenariusz się spełni – prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.
Specjaliści obawiają się, że tak może być, bo Omikron jest znacznie bardziej zakaźny niż poprzednie warianty wirusa.
– I te zakażenia wcale nie muszą mieć przebiegu łagodnego. Mogą być ciężkimi zakażeniami, śmiertelnymi. Mamy dwie pierwsze ofiarny Omikrona w opolskiem – mówi dr Małgorzata Fleischer, Klinika Mikrobiologii UM we Wrocławiu.
Najgorsze jest to, że czwarta fala zakażeń szczególnie wśród dzieci była wyższa niż druga i trzecia razem wzięte. Lekarze obawiają się, że kolejna będzie rekordowo wysoka.
– Zapotrzebowanie na łóżka pediatryczne w USA, Wielkiej Brytanii było o 25-40 proc. większe i my na to przygotowujemy się – dodaje prof. Leszek Szenborn, Klinika Pediatrii i Chorób Zakaźnych USK we Wrocławiu.
Ale po raz kolejny lekarze podkreślają – najważniejsze są szczepienia na Covid – dorosłych i dzieci. Tylko 56 proc. Polaków zaszczepiło się, więc musimy się spodziewać poważnych konsekwencji.
– Prawdopodobnie u nas nie będzie łagodnego przebiegu zakażenia. Musimy się liczyć z tym, że część osób zginie w wyniku tych infekcji – mówi dr Małgorzata Fleischer, Klinika Mikrobiologii UM we Wrocławiu.