Tak po miesiącu wygląda instalacja płuc. Stan smogu we Wrocławiu

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Dokładnie 19 grudnia, czyli miesiąc temu, ta sztuczna instalacja płuc stanęła przed Urzędem Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego. Wszystko po to, żeby zobaczyć, jak nasz układ oddechowy reaguje na smog.

Z nami jest Krzysztof Smolnicki, Dolnośląski Alarm Smogowy cały czas monitorowaliście jakość tej instalacji. Ile dni wystarczyło, żeby te płuca z białych stały się prawie czarne.

– Z marszałkiem Krzysztofem Majem tuż przed świętami życzyliśmy wszystkim białych świąt. To znaczy, żeby nie tylko był śnieg, ale żeby te płuca pozostały białe, podobnie jak nasze wewnętrzne płuca. I okazało się, że nasze życzenia w czasie świąt się spełniły. Praktycznie były białe, nic się nie zmieniało, dlatego, że było ciepło w czasie świąt i i wiało. Więc smogu nie było. Natomiast na początku roku i w pierwszym tygodniu stycznia po prostu płuca zrobiły się ciemnoszare w ciągu dwóch, trzech dni. Mieliśmy poważny atak smogu, o którym niestety służby miejskie słabo reagowały, a służby wojewody wysłały alerty RCB dopiero na drugi dzień, kiedy ten atak smogu się skończył. Jest to bardzo ważne dlatego, że w kraju co roku umiera przedwcześnie 50 tys. osób w związku z zanieczyszczeniem powietrza. W naszym regionie myślę, że jest to kilka tysięcy – mówi Krzysztof Smolnicki, Dolnośląski Alarm Smogowy.

Wrocławianie także odczuwają skutki zanieczyszczonego powietrza.

– Ja mam astmę. To troszkę jednak wpływa na moje samopoczucie i zdrowie. Ale tak ogólnie trzeba wytrzymać

– Wczoraj otworzyłam okno to myślałam, że można się udusić. Taki smród. I ludzi trzeba pilnować, bo ludzie palą śmieciami

– W takich dniach, w których najbardziej jest chłodno i ludzie palą w piecach to są odczuwalne dolegliwości. Takie symptomy jak: objawy kłucia np. w klatce piersiowej

– Smog jest strasznie obrzydliwy we Wrocławiu i nie idzie żyć. Ja już mieszkając we Wrocławiu ponad 60 lat niestety czegoś takiego co się w ostatnich latach dzieje, w 3,4 latach czegoś takiego nie doświadczałem, szczególnie w bardzo bliskich okolicach rynku

– Jak jest informacja, że jest smog to siedzę w domu, ale dzisiaj była taka informacja, że jest dobre powietrze, więc idę, chodzę, ale jeszcze nie czuję. Może w moim wieku jeszcze się tego nie odczuwa – mówią wrocławianie.

Musimy  przypomnieć o tym, że my sami dość sporą cegiełkę dokładamy do tego smogu. Za wolno wymieniamy stare piece w naszych mieszkaniach.

– Mówię tak szybko, dlatego, że temat jest bardzo ważny, a zmiany są bardzo pilne. Od 1 lipca 2024 wchodzi w życie uchwała antysmogowa przyjęta przez władze regionalne. Jesteśmy tutaj pod siedzibą Urzędu Marszałkowskiego. Od pierwszego lipca 2024 nie będzie można palić w piecach „kopciuchach”. Niestety szacujemy, że tych pieców na Dolnym Śląsku zostało jeszcze około 200 tys. To jest bardzo dużo. W samym Wrocławiu jest około 6 tysięcy, z czego większość jest w lokalach miejskich, gminnych. Po prostu gmina jest odpowiedzialna – mówi Krzysztof Smolnicki, Dolnośląski Alarm Smogowy.

– Państwo wie, co ma robić. Zarząd też wie. Prezydent też wie, co ma robić. Trzeba finansować, likwidować te stare piece jeszcze z tych czasów przedwojennych, czy te, które były po wojnie. Tak więc trzeba po prostu ludziom uświadamiać to wszystko.

– Miasto wynajęło wszystkich kominiarzy, jacy są we Wrocławiu. Zapłaciło im za to, żeby sprawdzali czym ludzie palą. Nie to, że ja muszę dzwonić na straż miejską, że tu z komina leci jakieś za przeproszeniem niebezpieczne substancje czarne, zielone i niebieskie, ale żeby to kominiarze chodzili i bez przerwy sprawdzali obowiązkowo każdego kto pali, czym pali i dlaczego pali –podsumowują wrocławianie.

Teraz instalacja pojedzie dalej do województwa lubuskiego, ale jeszcze wróci na Dolny Śląsk.

Zobacz również

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy