– Lubiłem uczyć się wierszy na pamięć, recytować. Nawet śpiewać piosenki, choć tutaj martwiłem się, że nie trafię w nutę – zdradza Mirosław Siwek, senior zakochany w teatrze.
Mając 16 lat myślał o teatralnej przyszłości, los szybko zweryfikował te plany. W latach 80. należał, co prawda do kółka teatralnego na Brochowie. Później nastała szara rzeczywistość.
– Ożeniłem się, założyłem rodzinę i musiałem zająć się poważnymi sprawami. Kiedy już mogłem sobie na to pozwolić, dostałem się do poważnego teatru w Żarowie, z którym jeździliśmy na różne konkursy – dodaje aktor.
Czas emerytury okazał się dla niego czasem na spełnianie marzeń. Wtedy napisał własny monodram o ludziach bezdomnych, który w 2007 roku otrzymał drugie miejsce w ogólnopolskim konkursie.
– Pojechałem do Lublina na Ogólnopolski Festiwal Teatrów Niewielkich. Tam, aktorka Anna Chodakowska, osobiście wręczyła mi drugą nagrodę. Wtedy poczułem, że chyba to lubię! – opowiada aktor.
Dziś pan Mirosław gra w dwóch teatrach: na Ołtaszynie i w Konturach Kultury. Jak sam podkreśla teatr to dla niego, z jednej strony spełnienie młodzieńczych marzeń, ale także okazja do spotkań z wyjątkowymi ludźmi.
– Jak zakończyłem pracę zawodową, bałem się, że stracę kontakt z ludźmi. Tak było przez prawie rok. Potem dostałem się do teatru i znów ma kolegów – dodaje senior.
Z uwagi na pandemię, wszelkie działania aktorsko-reżyserskie przeniosły się do sieci.
– Rozmawiamy i doskonalimy. Świetne przeżycie towarzyskie, po którym człowiek nabiera optymizmu. Szkoda tylko, że tak późno – podsumowuje senior.