"Lazarus" w reżyserii Jana Klaty – to jeden z takich spektakli, na który wszyscy czekali. Premiera wypadła też w szczególnym momencie.
— Udało nam się zrobić premierę i zagrać ją dla widzów. Co prawda tylko 7 przedstawień, więc jest to bardzo świeżo po premierze – mówi Konrad Imiela, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu.
W 1929 roku powstał kinoteatr Capitol. Wzniesiony w stylu ekspresjonizmu był perłą ówczesnej architektury. Niestety – z pożogi wojennej ocalał w okrojonej formie. Przez wiele lat praca była tu niezmiernie trudna.
— Teatr był rozrzucony po całym mieście. Magazyny na ul. Ruskiej, Kwidzyńskiej. Scena mała i niewygodna, z kiepskimi możliwościami technicznymi – mówi Konrad Imiela, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu.
— Powierzchnia teatru miała 4 tys. metrów kw., a po rozbudowie – 198 tys. metrów kw – mówi Rafał Dutkiewicz, były prezydent Wrocławia.
Dlatego rozbudowa i przebudowa, która kosztowała w sumie ponad 113 milionów złotych, była dla wszystkich fantastycznym, długo oczekiwanym projektem.
— Życie codzienne zmieniło się radykalnie – dodaje Konrad Imiela, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu.
Ale nie byłoby to możliwe bez dotacji unijnej, która wyniosła prawie 83 miliony złotych. Miasto też miało swój wkład – ponad 30 milionów. Rafał Dutkiewicz ma tu swoje miejsce.
— Podczas remontu, chciałem, żeby w teatrze było jak najwięcej miejsc, nawet takich odchylanych. To się nazywa straponten. Po remoncie Konrad mnie zawołał i powiedział – Rafał to specjalnie dla ciebie straponten. Jak się spóźnisz albo nie będzie miejsc możesz sobie tu przysiąść – mówi Rafał Dutkiewicz, były prezydent Wrocławia.
Teraz – jak mówią sami aktorzy – pracują w dużym komforcie.
— Musimy się teraz nawzajem napędzać artystycznie, bo dla artysty praca w komforcie nie jest dobra – żartuje Konrad Imiela, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu.
Dziś wszyscy czekają na ponowne otwarcie teatru. A to już jutro. Na początek głośny – pod każdym względem – Lazarus.