Terapia ECMO uratowała pacjenta z Covid

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
To będzie historia o tym, że covid jest groźną, trudną do przewidzenia chorobą i o tym, że lekarze ratują życie chorych, stosując specjalistyczną aparaturę ECMO. Tu, do USK we Wrocławiu, przywieziono pacjenta, który był podłączony do ECMO rekordowo długo - 42 dni. W tym czasie choroba zniszczyła mu płuca, które nadawały się tylko do przeszczepu. I gdy wydawało się, że może się zdarzyć wszystko, że może być tylko gorzej - parametry pacjenta poprawiły się. Dziś 28-letni pacjent wraca do zdrowia, ale lekarze nadal nie wiedzą, dlaczego tak się stało, choć mają nadzieję, że to historia z happy endem.

Od kilku dni pacjent jest już w szpitalu w Wałbrzychu i tam wraca do zdrowia. Wiadomo, że zajmie mu to dużo czasu, bo sytuacja tego chorego i innych leczonych w ten sposób, jest dramatycznie trudna.  

My jesteśmy dość bezradni obecnie. Za mało wiemy. Nie ma cudownego lekarstwa. Metody leczenia polegają na intensywnej terapii zachowawczej. Pacjent musi uniknąć powikłań – w tej metodzie leczenia ECMO – i musi mieć trochę szczęścia – mówi prof. Waldemar Goździk, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK we Wrocławiu. 

Początkowo pan Mateusz nie miał szczęścia. Uszkodzone płuca nadawały się tylko do przeszczepu. I gdy był już dawca, znaleziony wysiłkiem wielu osób, parametry chorego poprawiły się i lekarze zaryzykowali.  

Nie ma dobrej decyzji, baliśmy się. Tego dnia podjęliśmy decyzję, że odłączamy pacjenta od ECMO i udało się – dodaje prof. Waldemar Goździk, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK we Wrocławiu. 

Ale to wymagało ciężkiej pracy całego zespołu. Kilkudziesięciu osób. Nieoceniona jest rola pielęgniarek. 

To wymaga pracy całego zespołu, 24 godziny na dobę. Naszej pracy fizycznej, umysłowej, zaangażowania, żeby pacjent był odpowiednio zaopiekowany – podkreśla Elżbieta Ostrowska, pielęgniarka oddziałowa Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK we Wrocławiu. 

Od września na oddział, do leczenia przy pomocy ECMO, trafiło 18 pacjentów. Przeżyła połowa z nich. To bardzo dobry wynik – szacują specjaliści. 

ECMO było inaczej pozycjonowane w szpitalu. Natomiast doskonale wpisało się w leczenie pacjentów z ciężką niewydolnością oddechową. I to, co robią anestezjolodzy to ogromna szansa na leczenie i ratowanie pacjentów  – prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu. 

Przed panem Michałem jeszcze długa droga do zdrowia. Teraz najważniejsza jest rehabilitacja. A lekarzy Covid nadal zaskakuje. 

Nie ma cudownego leczenia tej choroby. Wczesna terapia covida też jest kiepsko udokumentowana. A na późniejszym etapie nie ma leków, które udowodniłyby swoją skuteczność – mówi  prof. Waldemar Goździk, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK we Wrocławiu. 

Zobacz również

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy