Dokładnie od dziś grupa upoważnionych do szczepienia się trzecią dawką została rozszerzona, bo od 1 września mogły z tego korzystać osoby z zaburzeniami odporności.
– To są osoby po przeszczepach, dializowane, osoby z niedoborami odporności, chore onkologiczne i w trakcie terapii immunosupresyjnej – mówi dr Agnieszka Mastalerz – Migas, krajowa konsultant w dziedzinie medycyny rodzinnej.
Dyskusje na temat podawania trzeciej dawki trwały od dawna, bo lekarze wiedzieli, że szczepionka przypominająca jest potrzebna, ale potrzebowali wytycznych.
— Są już dane, które mówią, że po 8 miesiącach spada ilość przeciwciał i dużo się mówi o tym, że powinno się podawać kolejną dawkę i niektóre kraje już to robią – tłumaczy dr Agnieszka Mastalerz – Migas, krajowa konsultant w dziedzinie medycyny rodzinnej.
Teraz stosują to m.in. we Francji, Niemczech, Hiszpanii, Grecji, Danii i na Węgrzech. W Izraelu pojawiły się z kolei zapowiedzi podawania nawet czwartej dawki. Epidemiolodzy w Polsce od dawna dziwili się, dlaczego rząd nie podejmuje takiej decyzji.
– Na co czekamy? Nie wiem. My czekamy na Gogota i znowu obudzimy się z ręką w nocniku. I nagle będziemy reagować. Po raz pierwszy mieliśmy szansę dogonić wirusa, a my straciliśmy znowu czas. W epidemiologii najgorsza rzecz to brak decyzji – mówi prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.
Teraz tę decyzję podjęto, ale inne kraje poszły dużo dalej, wprowadzając ostre restrykcje dla niezaszczepionych.
We Włoszech nikt nie zostanie dopuszczony do pracy, jeśli nie ma certyfikatu potwierdzającego zaszczepienia na covid. We Francji od pracy odsunięto niezaszczepionych lekarzy. W Polsce nikt nie planuje podjęcia takich decyzji. Szacuje się, że kilka proc. lekarzy jest niezaszczepionych, wśród nauczycieli skala jest znacznie większa. Tymczasem teraz lekarze podkreślają, że ta fala pandemii należy właśnie do niezaszczepionych i będzie wyjątkowo groźna.
— Ten wariant nie będzie wybaczał błędów. Zarówno w kontekście maseczki, jak i dystansowania. Ryzyko zakażenia jest 100 proc. wyższe i ta sytuacja z epidemiologicznego punktu widzenia jest poważna – tłumaczy mówi prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.
Lekarze cały czas namawiają, by zaszczepić dzieci powyżej 12. roku życia.
– Jeszcze gdybyśmy teraz zaszczepili dzieci chociaż jedną dawką, to spłaszczylibyśmy czwartą falę koronawirusa. Pytanie tylko jak zachęcić rodziców, bo nie widzę tu hura optymizmu – mówi prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.
Cały czas można klasycznie zgłosić się na szczepienie przeciw COVID-19. Rejestracja zajmuje tylko chwilę. Można zadzwonić na bezpłatną infolinię pod nr 989, wysłać SMS o treści SzczepimySie na numer 880-333-333 lub odwiedzić najbliższy punkt szczepień.