– Ja się na przykład głównie utrzymuję z oszczędności z zeszłego roku i z sezonu 2019, ale te koszty cały czas są, chociażby ze względu na prowadzenie działalności gospodarczej czy po prostu wydatki życia codziennego – mówi Sebastian Bagiński, przewodnik miejski po Wrocławiu.
– Ja myślę, że dużo rzeczy z tarczy jest nietrafionych. Dostałem 17 tysięcy złotych, każdy powie, że to duże pieniądze, ale to są pieniądze związane z kosztami działalności firmy – mówi Roman Pawłowski, przewodnik i pilot wycieczek.
– Ja zrobiłem chyba najmądrzej ze wszystkich, bo oprócz tego, że jestem przewodnikiem, to jeszcze jestem muzykiem, także koncertów też nie ma. Oprowadzam wycieczki głównie hiszpańskojęzyczne i angielskojęzyczne. Teraz czasami oprowadzam jakieś wycieczki studentów z Erasmusa – mówi Damian Kowaliński, przewodnik miejski po Wrocławiu.
Z badań Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej wynika, że Dolny Śląsk cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem wśród turystów.
– Pandemia pokrzyżowała wiele planów, rynek turystyczny został wywrócony do góry nogami, ale tym bardziej cieszy, że ludzie nie tylko z Dolnego Śląska, ale spoza całego regionu zachwycają się Dolnym Śląskiem, odkrywają jego tajemnice, co pokazały wyniki badań turystycznych, przeprowadzonych przez Dolnośląską Organizację Turystyczną – mówi Katarzyna Stępniak z Urzędu Miejskiego Wrocławia.
Badania to jedno, a rzeczywistość to drugie. Turystyczne zainteresowanie Dolnym Śląskiem nie przekłada się niestety na ilość pracy dla przewodników i pilotów wycieczek.
– Myślę, że tutaj duża rola jest nie tylko rządu, ale samorządu. W zeszłym roku Urząd Miejski Wrocławia organizował wirtualne zwiedzanie. Może to nie była jakaś gigantyczna pomoc, ale zawsze można było zaangażować się w dodatkowe projekty, które pozwalały chociaż troszeczkę poprawić tę sytuację finansową – mówi Sebastian Bagiński.
– W roku 2019 obsłużyłem 247 wycieczek, z czego połowa była z biur podróży, połowę zorganizowałem sam. W zeszłym roku było tych wycieczek 24, może 30 – mówi Roman Pawłowski.
– Tej pracy jest o wiele mniej. Ja myślę, że może zarabiam 10% tego, co kiedyś – mówi Damian Kowaliński.
Przewodnicy, wbrew wszystkim przeciwnością, starają się organizować kilkuosobowe wycieczki, aby zarobić chociaż kilkadziesiąt złotych. Mimo wszystko, ubiegają się także o pomoc od rządu, choć procedura nie jest zbyt łatwa.
– Czekam na decyzję związaną z dotacją z Urzędu Pracy, ponieważ dopiero tarcza 7.0 moją działalność i czas, w którym ją wykonuję trzeba spełnić szereg różnych kryteriów, żeby się o tę tarczę ubiegać – mówi Sebastian Bagiński.
Aby wesprzeć ofertę turystyczną na Dolnym Śląsku powstał portal internetowy dolnyslask.travel.pl, na którym można odkryć ciekawe miejsca naszego regionu.