Anna w swojej ojczyźnie była adwokatką, w Polsce prowadzi salon kosmetyczny. Po ucieczce z Ukrainy musiała porzucić swój zawód m.in. ze względu na skomplikowane kwestie prawne. Teraz układa sobie życie we Wrocławiu.
- – Zdecydowałyśmy się tu rozwinąć swój biznes i otworzyłyśmy salon piękności, w którym zatrudniamy pracowników z Ukrainy i Białorusi – mówi Anna, Ukrainka mieszkająca we Wrocławiu.
- – Oni uciekli podczas pierwszej wojny w Donbasie w 2014 roku i osiedlili się w Dniepropietrowsku. To jest druga wojna, która ich spotkała, jak każdą ukraińską rodzinę. Anna pracowała jako adwokatka, całe życie robiła karierę prawniczą, jej mąż również. I tak trafiła do Wrocławia, a ja ją wyłapałam z drogi i powiedziałam, że ma już nie krążyć po Europie, tylko spróbujemy coś zrobić tutaj – wspomina Julia, również pochodząca z Ukrainy mieszkanka Wrocławia.
A takich historii są tysiące. Uchodźcy uciekający przed wojną zostawili w domach niekiedy cały dorobek życia. W Polsce starają się na nowo budować rzeczywistość – pracują, uczą się języka polskiego, dzieci chodzą do szkół i przedszkoli. Niestety nie wszyscy Polacy są dobrze nastawieni do żyjących obok nas sąsiadów i właśnie zmianie tego stanu rzeczy ma służyć kampania społeczna, którą rozpoczyna Urząd Miejski Wrocławia.
- – Po rozpoczęciu tej drugiej fazy otwartego konfliktu w Ukrainie, 24 lutego tego roku – pamiętajmy, że wojna toczy się od 2014 – spotkaliśmy się my, jako wrocławianie, z dużą pomocą organizacji międzynarodowych. Jedną z nich był UNICEF, który przekazał dla Wrocławia 42 mln zł takiej twardej pomocy uczniom w szkołach, rodzinom, które się we Wrocławiu osadzały po ucieczce z Ukrainy ogarniętej wojną. A częścią tego projektu jest właśnie powiedzenie o tym, jak Ukraińcy radzą sobie we Wrocławiu dzięki wrocławianom, ale też dzięki własnej chęci radzenia sobie w tym wszystkim – mówi Radosław Michalski, dyrektor Wydziału Promocji Miasta i Turystyki, Urząd Miejski Wrocławia.
- – Znaleźli sobie pracę, płacą w Polsce podatki, dzieci są przystosowane do szkół, słyszę nawet czasem, że rodzice jeszcze nie poradzili sobie dobrze z językiem polskim, a dzieci uczą się już w polskiej szkole i już na tyle dużo mówią w języku polskim, że tłumaczą rodzicom, gdzie, jak, co robić i jak to wszystko wygląda. Tak że dają sobie radę, nie widzę żadnych negatywów – zapewnia Jurij Tokar, Konsul Generalny Ukrainy we Wrocławiu.
Kampania „Szacunek, wdzięczność, wspólnota” ma pokazać, jak ważne są wzajemny szacunek, dialog i zrozumienie. W ramach tego wrocławianie będą mogli poznać historie pięciu Ukrainek mieszkających we Wrocławiu.