– Zwierzę może się zatruć, poza tym niezbyt estetycznie to wygląda, kiedy spacerujemy sobie alejkami, a pomiędzy trawnikami leżą odpadki kuchenne. Zazwyczaj mieszkańcy mają taki zły nawyk wyrzucania jedzenia, myśląc, że dokarmiają w ten sposób zwierzęta. To nie jest prawidłowe zachowanie. Wtedy szkodzimy zwierzętom – mówi Dorota Witkowska z Ekosystemu.
Wyrzucane na trawniki odpady stają się jeszcze bardziej niebezpieczne, gdy temperatura na zewnątrz znacząco rośnie.
– Jako właścicielka psa, mogę zdecydowanie potwierdzić – szkodzimy swoim czworonogom. Mogą się zatruć, zjeść coś, czego nigdy nie powinny. Nie wspomnę o kościach, które mogą zrobić zwierzęciu poważna krzywdę – mówi Dorota Witkowska z Ekosystemu.
Kaganiec to często jedyny sposób na to, aby uchronić pupila przed zatruciem. Gdyby ten pies go nie miał, najprawdopodobniej zjadłby tę kość i wiele innych resztek jedzenia, które każdego dnia spotyka na swojej drodze. Rzecz dotyczy nie tylko psów, ale też kotów i wszystkich innych zwierząt, które mieszkają w danej okolicy.
– Wszystkie odpady kuchenne, organiczne, powinniśmy wrzucać do pojemników brązowych, przeznaczonych na bioodpady. Nie mówimy tutaj o dużej ilości mięsa czy kości – wtedy możemy skorzystać z pojemnika na odpady zmieszane. Kiedy mówimy o odpadkach najczęściej wyrzucanych przez okno – to już jest w ogóle niewłaściwe zachowanie – albo idąc ze śmieciami, wyrzucamy koło osłony śmietnikowej, po to są pojemniki brązowe. To jedzenie się nie zmarnuje, zostanie przetworzone na nawóz. Wydaje mi się, że to dobry argument dla osób, które twierdzą, że wolą wyrzucić jedzenie i dać zwierzętom zjeść, bo boją się, że marnują jedzenie. Nie marnują – mówi Dorota Witkowska z Ekosystemu.
Pomagać zwierzętom można na wiele sposobów. Dokarmianie ich resztkami jedzenia wydaje się najgorszym z nich.