W pandemii medycy bardziej narażeni na stres

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Pandemia to bardzo trudny dla wszystkich czas. To czas, podczas którego najbardziej ucierpieli medycy, lekarze, pielęgniarki. To oni widzieli trudny do opisania ogrom nieszczęść. To oni mieli pacjentów, którym nie mogli pomóc. To oni widzieli tyle zgonów, że trudno znaleźć w ostatnim dziesięcioleciu taki trudny czas. To odbiło się na ich zdrowiu psychicznym, na ich kondycji zdrowotnej. A pandemia nadal trwa i wszyscy mamy nadzieję, że kolejna fala zachorowań nie będzie taka dramatyczna.

Już zapomnieliśmy, ale przez wiele miesięcy w szpitalach jednoimiennych, tymczasowych medycy pracowali w takich warunkach. Nadal na oddziałach zakaźnych na covid umierają pacjenci, tylko na nas nie robi to już takiego wrażenia. 

Profesor Tomasz Zatoński na co dzień operuje, przyjmuje pacjentów, uczestniczy w wielu imprezach, żyje normalnie. Ale są chwile, gdy uświadamia sobie, ile covid mu zabrał. 

Takim najbardziej wstrząsającym momentem były święta. Chciałem wysłać życzenia i okazało się, że 6 kontaktów jest nieaktualnych, po prostu tyle osób nie żyje. To byli moi koledzy, spotykaliśmy się na korytarzu, a teraz nie żyją. Może by przeżyli, gdyby nie choroba, gdyby na czas się zaszczepili – mówi prof. Tomasz Zatoński, Uniwersytet Medyczny we Wrocławia. 

Profesor Jarosław Drobnik. Naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu. Od miesięcy na pierwszej linii w walce z pandemią.  Też jest już tą sytuacją zmęczony. 

Jestem zmęczony. Nie samym covidem, ale społecznym nihilizmem – mówi prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.

Półtora roku temu, na początku pandemii, przebadano 2 tys. osób, w tym 800 medyków. Sprawdzano, jak pandemia wpłynęła na zdrowie tych dwóch grup. Przypomnijmy – wtedy o koronawirusie niewiele wiedzieliśmy, a medycy byli najbardziej narażeni na zakażenie. 

Medycy obawiali się wracać do domu, bo bali się, że zarażą swoich najbliższych, bali się o swoje dzieci. Wtedy nie wiedziano, że dzieci są bezpieczne, a gorzej jest z osobami starszymi – mówi Julian Maciaszek, Klinika Psychiatrii UM we Wrocławiu.  

To wtedy utworzono dla personelu medycznego specjalne hotele. Miesiącami w nich mieszkali, nie widząc rodziny, dzieci, najbliższych. 

— Medycy mieli konflikt – czy porzucić pacjentów czy narażać swoje rodziny. Konflikt generował objawy psychopatologiczne – lęku i bezsenności. Depresji nie, bo to mogłoby ich wykluczyć z pracy, a na to nie mogli sobie pozwolić –   mówi Julian Maciaszek, Klinika Psychiatrii UM we Wrocławiu.  

Bardzo szybko psycholodzy i psychiatrzy widzieli, jak poważna jest skala stresu i wpływu na zdrowie, dlatego szybko ruszyła pomoc.

Uruchomiliśmy specjalną infolinię we Wrocławiu i specjalną linię porad psychiatrycznych właśnie dla medyków, którzy w tym czasie mierzyli się z czymś nieznanym – mówi Julian Maciaszek, Klinika Psychiatrii UM we Wrocławiu.  

Nadal poziom lęku przed pandemią utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. I to zarówno wśród lekarzy, jak i reszty społeczeństwa. Jeszcze nie ma dokładnych danych, ale już wiadomo, że wielu lekarzy, zwłaszcza młodych, po ciężkich miesiącach pracy na oddziałach zakaźnych – zrezygnowało z pracy w zawodzie. 

Zobacz również

Saszetka z nasionami roślin pszczelego pożytku, a więc pożytecznych dla owadów zapylających wystarczy na zasianie nawet 4 metrów kwadratowych. Owady są nam niezbędne do życia i dlatego warto im pomóc, siejąc rośliny, z których będą mogły czerpać nektar i pyłki.

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy