Już zapomnieliśmy, ale przez wiele miesięcy w szpitalach jednoimiennych, tymczasowych medycy pracowali w takich warunkach. Nadal na oddziałach zakaźnych na covid umierają pacjenci, tylko na nas nie robi to już takiego wrażenia.
Profesor Tomasz Zatoński na co dzień operuje, przyjmuje pacjentów, uczestniczy w wielu imprezach, żyje normalnie. Ale są chwile, gdy uświadamia sobie, ile covid mu zabrał.
— Takim najbardziej wstrząsającym momentem były święta. Chciałem wysłać życzenia i okazało się, że 6 kontaktów jest nieaktualnych, po prostu tyle osób nie żyje. To byli moi koledzy, spotykaliśmy się na korytarzu, a teraz nie żyją. Może by przeżyli, gdyby nie choroba, gdyby na czas się zaszczepili – mówi prof. Tomasz Zatoński, Uniwersytet Medyczny we Wrocławia.
Profesor Jarosław Drobnik. Naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu. Od miesięcy na pierwszej linii w walce z pandemią. Też jest już tą sytuacją zmęczony.
— Jestem zmęczony. Nie samym covidem, ale społecznym nihilizmem – mówi prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.
Półtora roku temu, na początku pandemii, przebadano 2 tys. osób, w tym 800 medyków. Sprawdzano, jak pandemia wpłynęła na zdrowie tych dwóch grup. Przypomnijmy – wtedy o koronawirusie niewiele wiedzieliśmy, a medycy byli najbardziej narażeni na zakażenie.
— Medycy obawiali się wracać do domu, bo bali się, że zarażą swoich najbliższych, bali się o swoje dzieci. Wtedy nie wiedziano, że dzieci są bezpieczne, a gorzej jest z osobami starszymi – mówi Julian Maciaszek, Klinika Psychiatrii UM we Wrocławiu.
To wtedy utworzono dla personelu medycznego specjalne hotele. Miesiącami w nich mieszkali, nie widząc rodziny, dzieci, najbliższych.
— Medycy mieli konflikt – czy porzucić pacjentów czy narażać swoje rodziny. Konflikt generował objawy psychopatologiczne – lęku i bezsenności. Depresji nie, bo to mogłoby ich wykluczyć z pracy, a na to nie mogli sobie pozwolić – mówi Julian Maciaszek, Klinika Psychiatrii UM we Wrocławiu.
Bardzo szybko psycholodzy i psychiatrzy widzieli, jak poważna jest skala stresu i wpływu na zdrowie, dlatego szybko ruszyła pomoc.
— Uruchomiliśmy specjalną infolinię we Wrocławiu i specjalną linię porad psychiatrycznych właśnie dla medyków, którzy w tym czasie mierzyli się z czymś nieznanym – mówi Julian Maciaszek, Klinika Psychiatrii UM we Wrocławiu.
Nadal poziom lęku przed pandemią utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. I to zarówno wśród lekarzy, jak i reszty społeczeństwa. Jeszcze nie ma dokładnych danych, ale już wiadomo, że wielu lekarzy, zwłaszcza młodych, po ciężkich miesiącach pracy na oddziałach zakaźnych – zrezygnowało z pracy w zawodzie.