- – Rodzina, ta dalsza, jest wierząca, ale ta nasza już nie jest wierząca. Raczej tak tradycyjnie, jest to śniadanie, ale bez tradycyjnych rzeczy. Nie ma ochrzczonego koszyczka. Ochrzczonego? Poświęconego. No właśnie, dobrze widać o co chodzi – mówi Maria z Wrocławia.
Najszybciej zmiany zachodzą w dużych miastach i wśród młodego pokolenia. W grupie do 24 lat jest najwięcej zadeklarowanych niewierzących. I widać ogromne rozbieżności.
– 30 proc. Polaków przyznaje, że z całą pewnością w niego wierzy, podczas gdy 60 proc. uczestniczy regularnie, przynajmniej raz w miesiącu, w różnych nabożeństwach, ceremoniach. A to oznacza, że różnica jest znaczna, część uczestniczy w nabożeństwach i nie wierzy w Boga – mówi dr Paweł Wróblewski, kierownik Pracowni Badań Prognostycznych nad Przemianami Religijnymi UWr we Wrocławiu.
Większość chodzi do kościoła tylko podczas świąt.
– Aż tak bardzo nie praktykujemy tej wiary chrześcijańskiej, ale na święta. Nie zależy nam, że idziemy do kościoła. Jedyne to idę do kościoła poświęcić koszyczek, bo mama prosi. Ale jednak idziesz. No, bo mama prosi – mówią wrocławianie.
Dla wielu Polaków religia jest bardzo ważna.
– Ja jestem wychowana w takiej wierze i niestety – nie wyobrażam sobie tego. Co pani to daje? Duchowe przeżycie? Tak, zjednoczenie z innymi ludźmi w Kościele, przeżycie czegoś duchowego – mówi wrocławianka.
Kilka lat temu szacowano, że w Polsce będzie 8-procentowy spadek wiernych w Kościele rzymsko-katolickim. Ale kryzys w Kościele przyśpieszył te procesy.
– Ostatnie kryzysy związane z wizerunkiem katolicyzmu jako poważny skutek wielu zaległości. Te zaległości wiążą się z brakiem lustracji kościołów i związków wyznaniowych, bo jeżeli ktoś twierdzi, że ktoś ma mandat i mówi, jak ktoś ma żyć, to sam powinien się legitymować taką niestandardową, wysoką moralnością. Tymczasem okazuje się, że te akta są obciążające, a ostatnie kwestie, że Kościół nie potrafi sobie poradzić z tym, że we własnych szeregach są osoby, które mają przeszłość kryminalną, związaną z pedofilią i Kościół nie potrafi uruchomić pewnych mechanizmów związanych z katharsis – tłumaczy dr Paweł Wróblewski, kierownik Pracowni Badań Prognostycznych nad Przemianami Religijnymi UWr we Wrocławiu.
Wiele młodych osób odeszło z Kościoła już kilka lat temu, a ostatnie zdarzenia związane z papieżem Janem Pawłem II nie miały na to wpływu.
– Myślę, że to tylko utwierdza w przekonaniu, że to mogła być słuszna decyzja, a to odejście było już dość dawno. Nie zależy mi na tym Kościele, mogłabym się wypisać, apostazji dokonać, ale spory problem jest z tym i mi się nie chce – mówią wrocławianki.
Społeczeństwa zachodnioeuropejskie laicyzację przeżyły wiele lat temu. A Polska?
– Powiem dosadnie – jesteśmy małym skansenem. Polska jest fenomenem wyjątkowym, być może rola religii była podtrzymywana przez bliskość Kościoła rzymsko-katolickiego i polityki. Pozytywna w czasach komunistycznych, bo każdy bez względu na światopogląd mógł uzyskać parasol ochronny w kościele, a później się okazało, że to jest zupełnie inna droga – mamy do czynienia z silną instytucjonalizacją, a misja społeczna nie jest realizowana – tłumaczy dr Paweł Wróblewski, kierownik Pracowni Badań Prognostycznych nad Przemianami Religijnymi UWr we Wrocławiu.
Dla wielu Polaków to będą wielkanocne, ale laickie święta.
– Ja nie chodzę do kościoła od 5 lat i to nie jest wymiar świętowania, czczenia Boga, tylko tego rodzinnego podtrzymania ognia – mówi wrocławianka.