W tym roku mija 10 lat od zamknięcia starego terminalu Portu Lotniczego Wrocław. Wojna w Ukrainie sprawiła, że podjęto decyzję o zaadaptowaniu budynku na potrzeby uchodźców.
W ciągu 20 godzin wszystko zostało przygotowane, przypomnę, że ten obiekt nie był użytkowany od prawie 10 lat. W związku z tym odbyło się tuj malowanie, generalne sprzątanie, doklejanie płytek, przygotowanie sanitariatów i pryszniców tak, by można było tutaj przenocować co najmniej 200 osób. Pierwszej nocy nocowała prawie setka, dziś terminal jest pełny, te osoby, które tutaj nocują zwykle są jedną, maksymalnie dwie noce i jadą dalej – mówi Agata Dzikowska, Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego Wrocławia.
My jesteśmy na to przygotowani, w jakiś sposób współpracujemy tutaj też z kwestiami gastronomicznymi, tzn. mamy tutaj na nowym lotnisku nasze bary, restauracje, ludzi, którzy zajmują się gastronomią, oni też przygotowują kanapki, przygotowują w części jedzenie dla tych Ukraińców, którzy mieszkają można powiedzieć w tym starym terminalu. Ale wszystko to jest bardzo mocno koordynowane ze służbami miejskimi, także wymieniamy się informacjami, kanapkami, odzieżą, wszystkimi niezbędnymi elementami, których Ukraińcy tutaj potrzebują – mówi Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego we Wrocławiu.
W transformację terminalu na bazę dla uchodźców zaangażowanych było wiele osób, poza pracownikami magistratu i lotniska na miejscu pracują również wolontariusze z PKO Banku Polskiego. Na wysokości zadania stanęli również zwykli wrocławianie, którzy regularnie przywożą tutaj jedzenie i wszystkie potrzebne rzeczy. Jak podkreślają wolontariusze praca wre, ponieważ ośrodek ma charakter recepcyjny, w związku z tym jest tutaj ciągła rotacja.
Mamy tutaj 180 miejsc, za chwilę prawdopodobnie będzie ich jeszcze więcej, ruch jest na okrągło, przyjeżdżają grupy kierowane do nas z dworca, które docierają koleją, też ludzie, którzy przyjeżdżają jakby indywidualnie i zgłaszają się na dworcu. My próbujemy ich tutaj zaopatrzyć, dać im odpocząć, więc mamy tutaj te łóżka, są prysznice, jest taka część stołówkowa, gdzie wydawane są ciepłe posiłki. Na górze mamy bufet, w którym jest suchy prowiant, czyli śniadania, kolacje, do tego również jest tam kącik dziecięcy, dzieci się bawią, połowa ludzi, których tu mamy to są właśnie dzieci. No i jak gdyby pomagamy im, oni przyjeżdżają z jedną torbą czasem, z reklamówką, z jakimś plecaczkiem. Nie mają nic, więc zaopatrujemy ich w te podstawowe rzeczy i przygotowujemy do relokacji po prostu – mówi Piotr Matunin, wolontariusz, pracownik Urzędu Miejskiego Wrocławia.
Do Wrocławia dotarło już ok. 50 tys. uchodźców z Ukrainy. Miasto i Port Lotniczy Wrocław podkreślają, że stary terminal będzie służył za noclegownie tak długo jak będzie to potrzebne.
