Wrocławski rynek. Od kilku miesięcy przerażająco pusty. Nie ma studentów, niewielu spacerowiczów. A takie informacje można przeczytać coraz częściej. Zamknięte restauracje, kawiarnie i puby. To pierwsze firmy, które zwolniły pracowników i liczą straty.
— Każdy z nas ma kredyty, zobowiązania w bankach, leasingi. Z czego to płacić? – mówi Jacek Boniecki, Restauracja Wrocławska.
Turystów też praktycznie nie ma. Dla wrocławskich przewodników to oznacza jedno – bezrobocie.
— Jest to ciężki czas. Jest zakaz spotkań. Zamknięte są muzea, praktycznie nieczynne są hotele, restrykcje nałożono na przewoźników autokarowych i nawet jeśli nam nikt nie zakazał pracy jako przewodnikom to w praktyce zostaliśmy bez pracy – mówi Sebastian Bagiński, wrocławski przewodnik.
Rząd zamknął restauracje proponując wyłącznie sprzedaż posiłków na wynos.
— Same dowozy nie utrzymają mi restauracji. Jeżeli państwo nam nie pomoże to sami sobie po pprosyu nie damy rady – tłumaczy Jacek Boniecki, Restauracja Wrocławska.
Wrocławski Aquapark to miejska spółka, która przynosiła spore zyski. W najlepszych czasach przychodziło tu nawet 7-8 tysięcy gości dziennie. Wiosenne, pandemiczne zamknięcie firma wykorzystała remontowo.
— Nigdy nie było możliwości, żeby zamknąć cały Aquapark dla gości. Akurat nadarzyła się taka okazja, żeby to wykorzystać – mówi Aneta Rawecka, dyrektorka marketingu Aquapark Wrocław.
Dlatego przeprowadzono wiele remontów. Wymieniono nawierzchnię, naprawiono płytki, spuszczono wodę w basenach, pomalowano i odnowiono wiele miejsc. Ale nadal nie ma gości i nie ma pracy dla 150 osób. Stąd pomysł by przyrządzać posiłki dla personelu szpitala.
— Gdyby nie ta akcja to co? Siedziałybyśmy w domu. Ne byłoby pracy? Nie – mówi Beata Grabarczyk, przygotująca pisiłki.
Wykonywane są kolejne prace remontowe, a cały obiekt codziennie gotowy jest do otwarcia.
— Przebieramy nogmi, żeby się otworzyć. Bardzo brakuje nam naszych gości, klientów. Ale przede wszystkim brakuje nam pracy. Chcemy te 150 osób, naszych pracowników, przywrócić do pracy – mówi Aneta Rawecka, dyrektorka marketingu Aquapark Wrocław.
Wrocławskie księgarnie, antykwariaty mogą działać, ale klientów praktycznie nie ma.
— Jest nam ciężko, bo nie są otwarte kawiarnie, restauracje, hotele, nie ma turystów, praktycznie nikt do nas nie zagląda – mówi Barbara Jaworska, właścicielka wrocławskiego antykwariatu.
Stąd pomysł na wydanie wrocławskiego, unikatowego kalendarza. Czy to pomoże by przetrwać ten ciężki czas?
— Staram się tak gospodarować środkami i zajmować czas pożytecznymi rzeczami, m.in. samokształceniem, że …żyję – Sebastian Bagiński, przewodnik po Wrocławiu.