Wrocławska i dolnośląska kultura łączą siły 

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
W Centrum Kongresowym wrocławskiej Hali Stulecia debatowano o kulturze, jednak nie tylko o kulturze wrocławskiej, także dolnośląskiej.

Jest wymiana doświadczeń. Wróciliśmy do wspólnego kongresu, jako Dolny Śląsk i Wrocław, i myślę, że to jest dobre, bo to dopina jakby miasto i województwo. Wiele instytucji kultury od Jeleniej Góry po przede wszystkim Wrocławi. Wiele instytucji, które dobrze funkcjonują, no i myślę, że taki kongres też pokazuje, że dla Wrocławia, dla Dolnego Śląska kultura jest bardzo ważna – mówi wicemarszałek województwa Wojciech Bochnak. 

– Dolny Śląsk jest w ogóle wyjątkowy, dlatego, że nie ma takiego drugiego regionu na świecie, w którym byłoby tyle zamków, tyle pałaców, miałby jeszcze góry, największe skupisko stawów hodowlanych w Europie i tyle tajemnic. Więc w każdym zaułku coś się tak naprawdę dzieje. Oczywiście, że jesteśmy bardzo często skupieni wyłącznie na Wrocławiu, ale wystarczy wyjechać tuż za Wrocław, żeby wejść do pierwszego, lepszego zabytku i naprawdę okazuje się, że mamy nocne zwiedzanie, jakieś super jedzonko albo jakieś ciekawostki – powiedziała nam dziennikarka i podróżniczka Joanna Lamparska

Kongres to wymiana doświadczeń, ale też różne panele poświęcone wielu zagadnieniom związanym z kulturą. 

– Będziemy mieć debatę na temat finansowania, możliwości finansowania, ale to też są też bardzo ciekawe zagadnienia sieciowania, współpracy, wytwarzania wspólnot, więc jestem bardzo ciekawa tych różnych głosów, które nas połączą – powiedziała Prezeska Fundacji Sztuki Współczesnej In Situ, Zuzanna Fogtt. 

– Rozmawialiśmy przede wszystkim o tożsamości dolnośląskiej. Rozmawialiśmy o tym, czy już jesteśmy Dolnoślązakami.  Tutaj jednoznacznie wynikało, że ta tożsamość się buduje, ale taka stuprocentowa to będzie pewnie w kolejnym pokoleniu. Ale my wszyscy czujemy się absolutnie Dolnoślązakami – mówił wicemarszałek Wojciech Bochnak. 

– Panele bardzo interesujące, także miałam okazję wysłuchać kilku, między innymi o edukacji artystycznej. Jestem tuż przed panelem popowodziowym, także bardzo ważny, interesujący panel poświęcony powodzi. Zobaczymy, jak instytucje musiały reagować na powódź, jak zmieniały swoją funkcję i myślę, że to będzie bardzo interesujące. Pomyślimy też, wyciągniemy wnioski i zastanowimy się nad tym, co dalej, co powinniśmy zmienić, jak powinniśmy się zabezpieczyć przed tego typu sytuacjami – powiedziała nam przed tuż przed panelem Barbara Zdrojewska, senator Koalicji Obywatelskiej. 

Między innymi Sokołowsko udowadnia, że też można mieć ciekawą ofertę  i przyciągać turystów. 

– Sokołowsko jest jakimś ewenementem. Jest wspaniałą przestrzenią od kilkunastu lat, która prezentuje poszukiwania w kulturze wysokiej, ale to też procesy artystyczne. Prowadzimy ośrodek rezydencji artystycznej, gdzie właśnie artyści specjalnie wytwarzają projekty dedykowane temu miejscu, które prezentujemy na trzech festiwalach – mówiła prezeska Fundacji Sztuki Współczesnej In Situ.

Potencjał Dolnego Śląska jest ogromny, czasem jest dostrzegany nawet z Hollywood.

– Tutaj w ogóle na tych spotkaniach ja widzę dużo skromności, bo na przykład pani Elżbieta Lech z domu Kołodzieja, która pięknie opowiadała o domach przysłupowych. Ja zapytałam ją już po spotkaniu: „czy to do pani Nicolas Cage specjalnie jechał na żurek?”. Ona mówi: „dobrze, że był stolik, bo nie było miejsca”. Więc to są takie drobiazgi, na których można budować informacje o różnych miejscach na Dolnym Śląsku. To, że był Nicolas Cage na żurku, specjalnie jechał, albo, że miejsce na wakacje wybrał tutaj Ed Sheeran, bo przecież był u nas, to są fajne rzeczy. To znaczy, że ci ludzie z zewnątrz postrzegają nas, ludzie, którzy mogą mieć wszystko, że chcą tu przyjechać i chcą próbować tylko tego, co my mamy tutaj w tym miejscu – komentowała Joanna Lamparska.

Tegoroczny kongres to również wybory do Dolnośląskiej Rady Kultury oraz Wrocławskiej Rady Kultury, a te będą przez trzy lata doradzać marszałkowi i prezydentowi stolicy regionu w sprawie kulturalnej polityki.