– Każde odwiedziny Ryszarda tutaj w Świebodowie to zawsze z kolegami go odwiedzaliśmy. Wspominamy te chwile z wielkim wzruszeniem. Siadaliśmy obok niego – jak wnuki koło dziadka – i słuchaliśmy jego opowieści – mówi Andrzej Wojtyczka, przyjaciel Ryszarda Szurkowskiego.
Wszyscy pamiętamy go jako mistrza i wielkiego sportowca, bo rzeczywiście taki był. W latach 80-tych każdy chciał być jak Szurkowski. A on sam przy tym pozostawał skromną i pełną ciepła osobą. Najbliżsi podziwiali go jako sportowca, ale i człowieka. Każdego kolarza traktował z niespotykaną sympatią, a podczas wspólnych treningów z kolegami często żartował.
– Z panem Ryszardem umawialiśmy się tak, że wyjeżdżaliśmy na przeciw. Zawsze był stanowczy i mówił, jaki plan mamy do wykonania. Zawsze mówiliśmy: jedziemy 50-70 kilometrów. Wybieraliśmy trasę i jechaliśmy. Na treningach zawsze opowiadał o swoich przeżyciach z kolarstwa – dodaje Rafał Wiatrak, kolarz, mieszkający w Miliczu, który trenował z Szurkowskim.
Szurkowski miał także ogromny wpływ na życie innych. Rafał Wiatrak od 12 roku życia uprawia kolarstwo, inspiracją od zawsze był właśnie Szurkowski – legendarny kolarz z ziemi milickiej. W gminie Krośnice, z której pochodził, od lat urządza się Rajdy Rowerowe Śladami Ryszarda Szurkowskiego. Izabela Olek, licealista z Krośnic od kilku edycji była wolontariuszką i uczestniczką tej imprezy. Tak wspomina spotkanie z Ryszardem Szurkowskim.
– Z każdym potrafił znaleźć wspólny język. Pan Ryszard już był starszą osobą, ale myślę, że nie miało to znaczenia. Zawsze potrafił znaleźć wspólny temat z innymi – podkreśla Izabela Olek, wolontariuszka i uczestniczka Rajdu Rowerowego Śladami Ryszarda Szurkowskiego.
Ryszard Szurkowski od lat jest Honorowym Mieszkańcem Gminy Krośnice. Urodził się w Świebodowie, wciąż stoi tu jego rodzinny dom. Rajd rowerowy na stałe wpisał się w kalendarz imprez w gminie i w kolejnych nie będzie inaczej. Organizatorzy zapowiadają, że mają zamiar kontynuować imprezę na cześć wybitnego kolarza. Corocznie na linii startu gromadziło się kilkaset osób.
– Cały czas przed nami ta jubileuszowa – 20. Edycja Rajdu Rowerowego Śladami Ryszarda Szurkowskiego. Wydaję mi się, że sama ta impreza już jest takim hołdem dla niego, ale to, co będzie ponadto, to sprawa otwarta – zaznacza Krystian Okoń, dyrektor CETS-u w Krośnicach.
Ryszard Szurkowski zdobył dwa srebrne medale w kolarstwie drużynowym na czas w trakcie Igrzysk Olimpijskich w Monachium w 1972 roku i cztery lata później w Montrealu. W Barcelonie w 1973 roku triumfował podczas Mistrzostw Świata drużynowo i indywidualnie. Cztery razy wygrał także Wyścig Pokoju. Przy tym wszystkim zawsze pozostawał sobą.
– Z panem Rysiem żeśmy jechali tutaj na górkę – taką 6-8% nachylenia – tak jedziemy któregoś dnia, patrzę na jego nogi i myślę, co ten pan Rysiu tak twardo kręci. Spytałem: może ząbek w górę, a on odpowiedział: ale po co? – wspomina Rafał Wiatrak, kolarz, mieszkający w Miliczu, który trenował z Szurkowskim.
– Pamiętam, jak Ryszard usiadł na stole i na nodze nas podnosił. Niesamowita siła – patrzyliśmy na jego uda z taką zazdrością. Widzę to przed oczyma, jak siadaliśmy na nogę, a on nas podrzucał jak dzieciaki – dodaje Andrzej Wojtyczka, przyjaciel Ryszarda Szurkowskiego.
Szurkowski po raz ostatni spotkał się z przyjaciółmi w rodzinnym Świebodowie 3 stycznia. Odszedł 1 lutego.