Niedawno w wywiadzie Donald Tusk powiedział, że gdyby był Dolnoślązakiem, głosowałby na Romana Szełemeja.
– Jego poparcie dla mnie ma niezwykłe znaczenie. Dla mnie, ale czy będzie miało dla wyborców w Platformie? Wierzę, że tak, bo to jest osoba, z której przyjściem, pojawiła się w środowiskach demokratycznych opozycji nadzieja – mówi Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha i kandydat na przewodniczącego PO na Dolnym Śląsku.
Donald Tusk jest jedynym kandydatem na przewodniczącego partii. Na Dolnym Śląsku wybór lidera regionu rozstrzygnie się między Romanem Szełemejem a Michałem Jarosem. Ten pierwszy ma poparcie wielu działaczy PO, w tym Grzegorza Schetyny.
– Roman Szełemej jest symbolem politycznego sukcesu, bo wygrywa wybory w Wałbrzychu. Od 10 lat go zmienia. Wałbrzych jest innym miastem niż wtedy, kiedy zostawał prezydentem. Roman Szełem jest symbolem politycznej dobrej współpracy z samorządem i tymi, którzy są aktywni – podkreśla Grzegorze Schetyna.
Nowy przewodniczący PO w regionie zadecyduje między innymi o dalszej współpracy z prezydentem Wrocławia Jackiem Sutrykiem. Przed nim przewodniczącym także wyzwanie dotyczące znalezienia pomysłu na odzyskanie władzy w sejmiku województwa, który jest współrządzony przez PiS i Bezpartyjnych Samorządowców. Obaj kandydaci na szefa regionu podkreślają, że mają pomysł na poprowadzenie Platformy do wygranej z PiSem w następnych wyborach.
– Dzisiaj to połączenie sił i energii samorządowców, Platformy Obywatelskiej i innych środowisk w ramach wspólnej batalii o zachowanie demokracji, silny podmiotowy samorząd, o Polskę w Unii Europejskiej, o Polskę wolnego wyboru i wolnych mediów. To wymaga zaangażowania, dlatego zdecydowałem się podjąć to wyzwanie – zaznacza Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha i kandydat na przewodniczącego PO na Dolnym Śląsku.
– Kandyduję między innymi dlatego że widzę szansę i możliwość zwycięstwo w wyborach parlamentarnych i samorządowych. Stawiam na trzy filary. Po pierwsze na ludzi Platformy. Po drugie na sprawną organizację. Po trzecie na wizję przyszłości. To wokół tych trzech spraw będę budował w przyszłości Platformę na Dolnym Śląsku – mówi Michał Jaros, poseł na Sejm RP i kandydat na przewodniczącego PO na Dolnym Śląsku.
Do głosowania na przewodniczącego regionu uprawnieni są zarejestrowani członkowie partii, którzy regularnie opłacają składki. Wybory wewnętrzne w Platformie mają być początkiem nowego rozdziału partii i przygotowaniem PO do wyborów samorządowych.