W głosowaniu wzięło udział ponad 86 tysięcy osób. Liderami w kategorii projektów osiedlowych okazały się w tym roku m.in. zielony skwer im. Kajdasza na Jagodnie, przebudowa ulicy Kminkowej, park przy ul. Kunickiego na Muchoborze Wielkim. Spośród projektów ponadosiedlowych zwyciężył „Zielono mi i bezpiecznie’’, który zdobył 6364 głosy.
– Widać, że ciągle budżet obywatelski cieszy się ogromnym zainteresowaniem mieszkańców. Głosują chętnie na projekty, ale w końcu to są projekty, które są realizowane na ich osiedlach, więc w tym roku mamy kilka projektów osiedlowych takich do kwoty miliona złotych. Mamy kilka projektów ponadosiedlowych do kwoty trzech milionów złotych. To co jest ciekawe, po teraz kolejny potwierdza się , że wrocławianie wybierają projekty związane z zielenią, rekreacją, sportem, wypoczynkiem. To jest absolutny hit budżetu obywatelskiego, który ciągnie od wielu wielu lat. Druga rzecz, która się potwierdza to to, że mieszkańcy chętnie głosują wspólnie, czyli tak naprawdę idą w takim kierunku, który naszym zdaniem jest bardzo słuszny i tak naprawdę o to chodzi głównie w budżecie obywatelskim, żeby ze sobą współpracować. Pojawiają się projekty, które dotyczą różnych lokalizacji we Wrocławiu, dotyczą różnych osiedli. Szczególnie mocno to widać w tych projektach dużych ponadosiedlowych. One są takimi swoistymi sojuszami pomiędzy poszczególnymi osiedlami Wrocławia, ale dzięki temu te projekty mają większą szansę, żeby trafić do realizacji – mówi Bartłomiej Świerczewski, dyrektor Departamentu Spraw Społecznych.
Ten rok wyróżnia się wśród innych, ponieważ po raz pierwszy w dziesięcioletniej historii WBO zdarzył się remis.
– Wyniki są zaskakujące. Po raz pierwszy w dziesięcioletniej historii WBO zdarzył się remis. Ostatni projekt wygrywający oraz pierwszy przegrywający miały taką samą liczbę głosów, więc w związku z tym powinniśmy zastosować zapisy uchwały o WBO i dokonać losowania. Natomiast, okazało się że na szczęście nie musimy tego robić, gdyż pan prezydent Wrocławia zdecydował o tym, że zwiększa pulę WBO o milion złotych i dzięki temu oba projekty będą mogły być realizowane – mówi Sebastian Wolszczak, zastępca dyrektora wydziału Partycypacji Społecznej.
Miasto zapewnia, że inflacja nie przeszkodzi w realizacji tych projektów.
– Staraliśmy się tak wyceniać projekty aby uwzględniać czynnik inflacyjny. Więc mówiąc przykładowo: jeżeli do tej pory za milion złotych można było zrobić dziesięć ławek (to jest tylko przykład), to w tym roku zakładaliśmy, że można zrobić tylko osiem, bo zakładaliśmy dwudziestoprocentową inflację. Oczywiście, nie wiemy jaka będzie inflacja w przyszłym roku, więc mamy taki zapis w uchwale, która też to przewidywała, że jeżeli jakieś projekty są zbyt drogie w stosunku do założeń, wtedy będziemy starali się dosypać środków zaoszczędzonych z realizacji innych projektów, a jeżeli to będzie niemożliwe – wtedy spotykamy się z liderem, spotykamy się z jednostką realizującą i staramy się nieco ograniczyć zakres – mówi Sebastian Wolszczak, zastępca dyrektora wydziału Partycypacji Społecznej.
Anastazja Bojko, Echo24.