Wystawa powstała z inicjatywy Honorowego Obywatela Lwówka Śląskiego Krzysztofa Kolarza, syna doktora Stanisława Kolarza, który był ordynatorem interny i dyrektorem szpitala w latach 1962-1966.
– Pan Krzysztof Kolarz jest patriotą lokalnym i działaczem społecznym, sympatykiem Lwówka. Urodził się we Lwówku. Jego tata był prekursorem powstania służby zdrowia na ziemiach odzyskanych w czasach powojennych. Tworzył tutaj powojenną służbę zdrowia, struktury powstania. Był jedynym lekarzem na tym terenie — mówi Teresa Iwankiewicz, działaczka społeczna, była pracownica służby zdrowia.
Wystawa to hołd dla tych, którzy poświęcili swoje życie, aby służyć społeczności Lwówka Śląskiego i tworzyć podstawy współczesnej opieki zdrowotnej.
– Ta wystawa udała się dzięki temu, że pan Krzysztof Kolarz, mieszkaniec Gdańska w tej chwili, zbierał materiały, dużo miał pamiątek po tacie, odzyskiwał kontakty, szukał przez wiele, wiele lat potomków pracowników, czyli lekarzy, pielęgniarek i innego personelu — mówi Teresa Iwankiewicz, działaczka społeczna, była pracownica służby zdrowia.
– Bardzo mnie zaintrygowała ta wystawa, dlatego że to są czasy, w których ja żyłam. Wiele osób z tych, które były prezentowane na tej wystawie, znałam. Mama też pracowała w służbie zdrowia, więc część ich znałam nawet osobiście. I tak było bardzo, bardzo przyjemnie wrócić do tych twarzy, których już nie ma — mówi Bożena Leszczyńska, mieszkanka Lwówka Śląskiego.
– Ja starałam się też tutaj w miarę możliwości pomóc w tej wystawie, żeby to powstało i uważam, że to jest sukces, bo jest duże zainteresowanie. Ta wystawa jest ewenementem w skali nawet krajowej — mówi Teresa Iwankiewicz, działaczka społeczna, była pracownica służby zdrowia.
– Była to taka fajna podróż do dzieciństwa, które było bezpieczne, ale przy okazji jednak ta służba zdrowia była niezbędna, potrzebna. To też ludzie, którzy byli bardzo ważni dla Lwówka, dla naszej społeczności. Zachęciłam również koleżanki, które już wyjechały ze Lwówka do odwiedzenia tej wystawy. Zainteresowanie wystawą było bardzo duże — mówi Bożena Leszczyńska, mieszkanka Lwówka Śląskiego.