X. edycja MotoClassic Wrocław w Zamku Topacz

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
W ostatni weekend sierpnia na terenie podwrocławskiego Zamku Topacz odbyła się impreza, która zgromadziła wielbicieli motoryzacji i pojazdów zabytkowych. Tym razem była to już X. jubileuszowa edycja tego wydarzenia, na którą przyjechało ponad 800 wystawców. Impreza była dwudniowa, można było na niej zobaczyć różne pojazdy, między innymi piękny flagowy Cadillac z 1952 roku.

Udało nam się porozmawiać z właścicielem tego zabytkowego samochodu. Jest nim Pan Andrzej Kamiński, który przyjechał na MotoClassic Wrocław z Wałbrzycha.

Pojazd jest przepiękny, taki czerwony i wyróżniający się na tle innych. Jaka jest jego historia? – Ten samochód wypatrzyłem w Stanach Zjednoczonych. Dłuższy czas szukałem takiego samochodu i trafił się. Oczywiście był w stanie kompletnego rozpadu. – Długo trwała jego renowacja? -Najgorzej mnie blacharz przeciągnął, obiecał pół roku, ale trwało to siedem lat, a składałem go niecały rok w garażu. Trzeba powiedzieć, że składanie takiego samochodu, to są jedne z przyjemniejszych chwil w życiu – mówi Andrzej Kamiński, uczestnik X. Edycji MotoClassic Wrocław.

Wśród zabytkowych pojazdów można było również spotkać ikonę brytyjskiej motoryzacji, czyli Roadster MG MGA z 1959 roku.

Fascynujemy się i podoba nam się ta brytyjska motoryzacja, ze względu na design, na kształty i te ponad czasowe trendy, które pozostały i przetrwały do dziś, ale też ze względu na to, że ona łączy pokolenia. Mamy syna, który ma 14 lat i mam nadzieję, że ten rajd, który mieliśmy, będzie taką kolejną stępką w tym, że on będzie też pasjonował tą motoryzacją – mówi Mariusz Korszorsz, uczestnik X. Edycji MotoClassic Wrocław.

Mieliśmy również wyjątkową okazję porozmawiać z kierowcą wyścigowym Ferrari – Szymonem Ładniakiem, który przyjechał na MotoClassic Wrocław do Zamku Topacz aż z Lublina.

Przyjechałem tutaj z moim samochodem wyścigowym Ferrari 488 Challenge, którego celem jest branie udziału w wyścigach Ferrari Challenge Europe. Jest to puchar, którym się ścigamy po całej Europie, każdy z nas ma identyczną specyfikację samochodu, która została bezpośrednio przygotowana przez producenta, przez Ferrari. – Powiedz nam, od kiedy bierzesz udział w różnego rodzaju wyścigach? – W samych wyścigach jestem już siódmy sezon, natomiast z motorsportem jestem związany 11 lat. Najpierw był to karting amatorski, później zaczęły się samochody w wieku lat 14, jeżeli chodzi o wyścigi. Teraz mam 20 lat i jest to mój siódmy sezon wyścigowy – mówi Szymon Ładniak, kierowca wyścigowy Ferrari, uczestnik X. Edycji MotoClassic Wrocław.

Po prawie trzyletniej przerwie spowodowanej pandemią, MotoClassic Wrocław już na stałe powrócił do kalendarza imprez, które cyklicznie odbywają się na terenie podwrocławskiego Zamku Topacz.

Wydarzenie, tak jak co roku, składa się z próby sprawnościowej, konkursu elegancji, uczestnictwa naszych załóg zabytkowymi pojazdami, ale także wystaw specjalnych, wystaw aut premium, super-sportowych samochodów i wszystkiego, co wiąże się z motoryzacją – mówi Adam Kornafel, komandor zlotu, X. edycja Motoclassic Wrocław.

Frekwencja nie zawiodła. Stęsknieni fanatycy motoryzacji zjechali się na to wydarzenie z różnych zakątków Polski, ale też z zagranicy.

Przyjechaliśmy przede wszystkim obejrzeć stare samochody. Tak że po to tutaj jesteśmy. – Jak panu się podoba ten pojazd, który znajduje się teraz obok pana? – To jest specyficzny pojazd, Jaguary mają swoich zwolenników. My bardziej lubimy samochody z naszej zachodniej granicy. – Czyli jakie? – Mercedes i Porsche. – O proszę, czyli takie z wyższej półeczki – No tutaj generalnie wszystko jest z wyższej półki. – Jesteście miejscowi, czy gdzieś tam specjalnie przyjechaliście na to wydarzenie? – Z Krakowa przyjechaliśmy.

Jest dosyć fajnie. Więc super, że przyjechaliśmy. Mimo, że trzeba było jechać 2,5 godziny. – Czyli warto było? – Myślę, że tak. Jeszcze też dużo przed nami.

Bardzo fajna impreza, zresztą cykliczna. Tak że cieszę się bardzo, że się odbywa nadal. – Czy po raz pierwszy uczestniczą państwo w tym wydarzeniu? – Ja po raz pierwszy, natomiast moje chłopaki co roku są. Więc w końcu mnie wyciągnęli. 

Świetna impreza. – A co panu tutaj najbardziej się spodobało? Co może przyciągnęło pana uwagę? – Stare samochody. Stare piękne Mercedesy. – Lubi pan bardziej takie zabytkowe pojazdy, czy raczej nowoczesne? – No i te i te – mówią miłośnicy motoryzacji, X. edycja MotoClassic Wrocław.

Nie mogło także zabraknąć prób sprawnościowych i konkursu elegancji.

Jest z nami komisja konkursu elegancji, której przewodniczy wybitny scenograf Allan Starski, jest także Marek Warszewski, scenograf Rafał Waltenberger, jest również kostiumograf Wiesława Starska, Maria Duffek-Bartoszewska i Włodzimierz Zientarski – mówi Adam Kornafel.

Jestem gościem pierwszy raz na tej imprezie, pan Tomek mnie zaprosił. Prowadzę jury konkursu pięknych samochodów. Natomiast oglądam z przyjemnością i z wielkim podziwem to, co zostało tu zgromadzone i jak to zostało zorganizowane. Wspaniała impreza. – Podpytamy też pana, jako tego, który zna się na rzeczy. Co się liczy w ramach takiego konkursu, jeśli chodzi o te pojazdy? – To wszystko, co zawsze się liczy dla mnie w życiu, czyli piękno i uroda. W tym wypadku piękno i uroda samochodów i oczywiście załogi tych samochodów, które jednak powinny pasować do samochodu, który prezentują – mówi Allan Starski, scenograf filmowy.

W konkursie elegancji wziął udział między innymi Andrzej Łabuś ze swoja załogą i Mercedesem z 1972 roku.

Przyjechałem z Norwegii i tam na stałe mieszkam. Natomiast, żeby wziąć udział w tym wydarzeniu, to trzeba było pokonać tą drogę – mówi Andrzej Łabuś, uczestnik X. Edycji MotoClassic Wrocław.

Ale warto było? – Trzeba chcieć się bawić. – Jak się ma pasję i kocha się tę pasję, to nie ma żadnych przeszkód, ani odległości, ani czasowości. Jak widać zresztą po nas – zaznacza załoga pana Andrzeja.

Zobacz również

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy