– Wrocławski Instytut Kultury jest partnerem w takiej dużej sieci, platformie wymiany rezydencyjnej Magic Carpets. Polega ona na tym, że my jako instytut i osoby partnerskie, instytucje partnerskie, wymieniamy się osobami artystycznymi i trzy takie rezydencje w roku odbywają się właśnie we Wrocławiu i jest to nasza ostatnia rezydencja tegoroczna we Wrocławiu, na którą przyjechała Teresa Stillebacher. Jest to artystka, architektka, która tworzy właśnie takie przestrzenne instalacje, interwencje tak naprawdę artystyczne, angażując mieszkanki i mieszkańców miasta do wspólnego działania, a naszym wspólnym działaniem w tym projekcie jest kultura jedzenia – mówiła Anna Pazdej z Wrocławskiego Instytutu Kultury.
Przestrzenny obiekt architektoniczny czyli zbudowany wg projektu Teresy Stillebacher pawilon wyposażony był w elektryczne palniki, przybory kuchenne, meble i naczynia, które służyły wszystkim tym, którzy chcieli wspólnie gotować i wspólnie jeść. Większość warzyw była jedzeniem z odzysku, które trafiło tu między innymi z pobliskiego targowiska przy ul. Ptasiej, a gotowano potrawy wegetariańskie. Cały projekt miał wydźwięk ekologiczny.
– Projekt all.cake.all.night jest projektem wokół sąsiedzkich spotkań, spotkań lokalnych, wokół jedzenia i spotkania się przy tym jedzeniu. Zbudowaliśmy też pawilon, zbudowany z rzeczy, które zostały znalezione tutaj na miejscu, które poszukiwaliśmy w okolicy – mówiła Teresa Stillebacher, architektka.
Wydarzenie zatytułowane all.cake.all.night miało także aspekt społeczny, celem którego było zintegrowanie lokalnej społeczności i zaangażowanie mieszkańców we wspólne działania artystyczno-kulinarne.
– No nie ma złej pogody są tylko źle ubrani ludzie, tak że jesteśmy nawet i w deszczu. Ja z mojej strony usłyszałam, że dzieje się jakieś wydarzenie kulinarno- architektoniczne i jako, że jedno to mój zawód, a drugie to moja pasja, to chciałam zobaczyć jak to tutaj wygląda w praktyce. Dopiero przyszliśmy, ale zaczyna się dobrze i będziemy gotować wspólnie, chyba tabule jeśli nie przekręciłam nazwy.
- – Ja staram się przekonać do tej filozofii, że nie ma złej pogody. Przyszedłem, bo zaproponowała mi to moja dziewczyna, ale ja bardzo nie lubię gotować, ale bardzo lubię takie inicjatywy osiedlowe, partycypacyjne, integracyjne i imam nadzieję, że po prostu będę się dobrze bawił i poznam fajnych ludzi.
- – Pierwszy raz zobaczyłem, że jest jakaś inicjatywa, taka ogólna, gdzie jest gotowanie wspólne. Już byłem tak z tydzień temu i to było naprawdę spoko. Wtedy jeszcze nie padało i było sporo osób wtedy, a myślę, że w tej chwili jest, no niestety trochę mniej, no bo z powodu samej pogody. No też było wtedy więcej warzyw. Trzeba troszeczkę pomyśleć nad tym, trzeba być bardziej kreatywnym i pomyśleć co można z tego robić bo naprawdę jest ciężko, jest ciężko – mówili uczestnicy wydarzenia.
Projekt all.cake.all.night rozpoczął się we wrześniu a zakończył w ostatni weekend października. W tym czasie przez dziedziniec artystyczny Nadodrza przy ul.Rydygiera przewinęło się kilkaset osób, które wzięły udział w rożnego typu działaniach artystycznych i kulinarnych związanych z projektem.