Na początku roku prezydent Jacek Sutryk podkreślał, że podwyżka była konieczna. Jeszcze wtedy w Radzie Miejskiej miał po swojej stronie większość radnych. W ciągu kilku następnych miesięcy zmieniał się układ sił politycznych, a prezydent założył swój klub, złożony między innymi z radnych, którzy zostali wyrzuceni z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
– Podwyżka nigdy nie jest czymś przyjemnym. Obojętnie czy jest nam dobrze, czy jest nam źle – zawsze jest źle odbierana, ale dla mnie jest wyrazem pewnej odpowiedzialności za miasto. Nie ma miasta za darmo, jeśli chcemy je mieć dobrze zorganizowane – mówi Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.
– Pan prezydent niestety oczekuje, żeby Rada Miejska była tylko atrapą i przegłosowywała wszystkie projekty jakie trafiają, bez jakiejkolwiek refleksji lub sprzeciwu – zaznacza Michał Górski, radny Rady Miejskiej, Współczesny Wrocław.
Mirosław Lach, były radny PiS, obecnie w klubie Forum Jacka Sutryka, w lipcu głosował przeciwko podwyżkom, a teraz przeciwko obniżce cen biletów, a więc najpierw nie chciał, żeby mieszkańcy płacili więcej, a teraz, żeby płacili mniej. Podkreśla, że nie trafia do niego argument o tym, że spadła liczba pasażerów, dlatego trzeba obniżyć ceny.
– Ten argument do mnie w ogóle nie trafia. Proszę zauważyć, że to jest dopiero czwarty miesiąc, jeszcze w pandemii, jeszcze z obostrzeniami rządowymi, które wprost mówią, że w tramwaju lub w autobusie ma być tyle i tyle pasażerów, czyli jeszcze za wcześnie. Dlatego ten argument się nie zdążył potwierdzić. Gdy byłem przeciw podwyżkom nie wiedziałem, że pandemia tyle potrwa. Natomiast jest inaczej. Miejmy nadzieję, że to już jest końcówka. Później przyjdzie czas na racjonalne decyzje – wyjaśnia Mirosław Lach, radny Rady Miejskiej, Forum Jacka Sutryka.
Wniosek o obniżkę, która jest de facto powrotem do poprzednich cen, złożyli radni Prawa i Sprawiedliwości.
– Niestety ta lojalność partyjno-klubowa jest – jak widzimy – pewnym problemem. Nie zawsze idzie ona w parze z rozsądkiem. Uważamy, że wrocławianie mają prawo do adekwatnych cen do usług. Ceny zaproponowane w zeszłym roku nie były adekwatne do tej jakości, która jest we Wrocławiu. Coś się jeszcze musi zmienić, żebyśmy mogli się porównywać z Warszawą lub Krakowem – podkreśla Michał Kurczewski, radny Rady Miejskiej, Prawo i Sprawiedliwość.
Uchwała mogła zostać przegłosowana, dzięki głosom radnych opozycyjnych do klubu Forum Jacka Sutryka.
– Jako klub radnych Nowoczesna oraz klub radnych Współczesny Wrocław jesteśmy za obniżeniem cen biletów. W zeszłym roku otrzymaliśmy od prezydenta Wrocławia informacje, o tym jakie będą spodziewane efekty tej podwyżki. Jednocześnie były też zapewnienia o tym, że nie spadnie liczba osób podróżujących komunikacją. Okazało się jednak, że te zapowiedzi się nie sprawdziły. Dlatego zdecydowaliśmy się na zareagowanie właśnie w ten sposób – wyjaśnia Jolanta Niezgodzka, radna Rady Miejskiej, Nowoczesna.
– W lipcu 2020 roku już głosowałem przeciwko podwyżce, argumentując że zniechęci to ludzi do korzystania z komunikacji zbiorowej. Wprowadzenie podwyżki ewidentnie pokazało, że ludzie mimo pandemii coraz mniej chętnie chcą korzystać z usług naszego miejskiego przewoźnika. Mieszkańcy prosili, aby się za nimi wstawić i zlikwidować te szkodliwe podwyżki. Jest kompletnie na odwrót jak mówią radni prezydenta i sam Jacek Sutryk – jak się podwyższa ceny, to na papierze można napisać, że wzrosną przychody, a w praktyce mniej ludzi korzysta, więcej ludzi jeździ na gapę – podkreśla Michał Górski, radny Rady Miejskiej, Współczesny Wrocław.
Zmienione ceny biletów MPK zaczną obowiązywać od 1 lipca, o ile wcześniej uchwały nie uchyli wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski. Radni prezydenta liczą na to, ponieważ uchwała ma wadę prawną. Czy wojewoda związany z Prawem i Sprawiedliwością, uchyli ustawę radnych PiS-u? Do sprawy będziemy wracać.