Zastanów się zanim doniesiesz, straż miejska karze również donosicieli

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Pojawiły się doniesienia, że w niektórych polskich miastach świadkowie wykroczeń, czyli tzw. "donosiciele", są częściej karani przez straż miejską mandatami niż sami kierowcy, którzy źle zaparkowali samochód. Postanowiliśmy sprawdzić jak sprawa ma się w stolicy Dolnego Śląska.

Według miejskich aktywistów Staż Miejska Wrocławia znacznie częściej nakłada kary na świadków zgłaszających wykroczenia – z czego większość dotyczy źle zaparkowanych samochodów – niż na samych sprawców wykroczeń. Chodzi o tzw. kary porządkowe, a jak działa to w praktyce i czym taka kara w ogóle jest?

Nie jest tak, że Straż Miejska Wrocławia nakłada te kary porządkowe jedynie na osoby zawiadamiające o popełnieniu wykroczenia. Wręcz przeciwnie. Straż Miejska Wrocławia stosuje kary porządkowe głównie wobec właścicieli pojazdów wzywanych w charakterze świadka do stawiennictwa w Straży Miejskiej Wrocławia. Gdy taki właściciel pojazdu, który może mieć wiedzę o tym, kto był sprawcą wykroczenia nie stawia się na to wezwane, wtedy istotnie w Straży Miejskiej Wrocławia stosowana jest ta kara porządkowa. Kara porządkowa, czyli taki sposób sprawienia, spowodowania, że osoba stawi się na wezwanie – mówi Piotr Szereda, Wrocławska Straż Miejska.

W roku 2021r. Straż Miejska Wrocławia nałożyła na świadków wykroczeń 191 kar porządkowych, z czego 184 to były kary nałożone na właścicieli pojazdów, którzy nie stawili się na wezwanie, a jedynie 7 kar porządkowych było nałożonych na osoby zawiadamiające o popełnieniu wykroczenia. A w jakich sprawach mieszkańcy Wrocławia uprzejmie donoszą najczęściej?

Osoby zawiadamiające przysyłają do nas powiadomienia – bądź mailowo, bądź listem poleconym, bądź po prostu pozostawiając na biurze podawczym – zazwyczaj wskazują na nieprawidłowo zaparkowane pojazdy. Czyli to jest pojazd w miejscu, gdzie jest zakaz zatrzymywania się, to jest postój na chodniku bez pozostawienia półtora metra przejścia dla pieszych, czym utrudniony jest ich ruch. To są takie wykroczenia istotnie typowe w takim ruchu miejskim, w ruchu pieszych, które się przytrafiają, są to oczywiście też zawiadomienia dotyczące dla przykładu psa wyprowadzonego bez smyczy, ale najczęściej istotnie zawiadomienia dotyczą wykroczeń drogowych – dodaje Piotr Szereda.

Zapytaliśmy wrocławian czy według nich zgłaszanie władzom wykroczeń to obywatelski obowiązek czy donosicielstwo.

To jest trudne pytanie, bo jeśli ktoś łamie prawo, przykładowo hałasując samochodem robi wyścigi nielegalne w nocy, to w takiej sytuacji jak zareagować? Trzeba coś zrobić.

Myślę, że donosicielstwo to zła rzecz. Bo powinno się otwarcie wszystko mówić, nie ukrywać niczego.

Nie ma co donosić, bo to nie jest dobre.

Ja osobiście jeżeli mam nawet taką sytuację, to po prostu rozmawiam z kimś. Jeżeli jest powiedzmy sobie niegrzeczny, bo taki też może być, no to są na to różne sposoby. W tym wypadku nie zdarzyło mi się jeszcze, żebym musiał dawać znać na policję czy gdzieś. Ogólnie to normalna sprawa, że źle ustawiłeś, albo coś – mówią wrocławianie.

Owszem, wykroczenia powinny być karane, a dla wielu mogą być nauczką na przyszłość, Jednak wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i często ludzkie podejście do sprawy może więcej wskórać niż zgłaszanie sprawy do straży miejskiej, co może w rezultacie skończyć się nie jednym, a dwoma mandatami.

Zobacz również

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy