O powstaniu Zielonego Klinu na południu miasta mówi się od lat. Temat pojawił się już na konwencji wyborczej w 2018 roku, kiedy wtedy kandydat na prezydenta, Jacek Sutryk mówił o utworzeniu największego południowego parku w mieście. Już wtedy trwały rozmowy z KOWR-em o przekazaniu działki miastu, ale z przyczyn politycznych nie udało się to do tej pory.
- – Od pięciu lat staramy się o to, żeby ten teren został skomunalizowany. Tak się nie stało. Poprzedni rząd Prawa i Sprawiedliwości, jego agendy nie były gotowe przekazać go na rzecz mieszkańców, pomimo – jak powiedziałem – naszych licznych zabiegów – mówi Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.
W poprzednim tygodniu rozmowy z nowymi dyrektorami Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Polsce i na Dolnym Śląsku zapowiedział poseł Michał Jaros.
- – My chcemy, żeby ten teren był terenem, którzy będzie pokryty przyrodą, będzie to teren leśny, las o charakterze społecznym wyłączony z jakiejkolwiek gospodarki leśnej. Zależy nam także na tym, żeby ten teren powstał w konsultacjach, nie tylko z radnymi tych dwóch osiedli – Jagodno i Wojszyce – ale też mieszkankami i mieszkańcami – wyjaśnia Michał Jaros, poseł na Sejm RP, przewodniczący PO na Dolnym Śląsku.
- – Nie traciliśmy jednak czasu, bo w ciągu tych pięciu lat zostały przeprowadzone konsultacje społeczne, w których dowiedzieliśmy się i co ważne, uzgodniliśmy z mieszkańcami, jak ten teren ma wyglądać, jakich funkcji oczekują od tego miejsca – dodaje Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.
Jagodno i Wojszyce to dynamicznie rozwijające się osiedla, które potrzebują terenów zielonych.
- – Oba osiedla są mocno zagospodarowane budynkami. Beton jest wszechobecny, asfalt. Natomiast brakuje terenów sportowo-rekreacyjnych, zielonych dla mieszkańców. Niestety trawniki przydomowe nie zapewnią tego, co może zapewnić duży, olbrzymi park – podkreśla Krystian Adamski, radny osiedla Jagodno.
- – Obszar z wysoką zielenią, który będzie pełnił nieocenione funkcje ekosystemowe. Po pierwsze naturalny filtr powietrza. Masy powietrza, które będą wwiewane z tamtej strony, będą czyszczone z zanieczyszczeń, pyłów. Dzięki temu powietrze, które będzie trafiało na nasze osiedla, będzie czystsze. Drugi – to jest jak gąbka, las chłonie wodę. Ten duży obszar, korzenie drzew, to wszystko pomaga zagospodarować wodę opadową – podsumowuje Robert Suligowski, Partia Zieloni.
Mowa o 60 hektarach, które miałyby zostać przekształcone z terenów rolnych w leśne i w przyszłości służyć mieszkańcom.