Problem został zauważony natychmiast przez naszych mieszkańców. Został postawiony ogranicznik ruchu na jednym z pasów, a w godzinach porannych, godzinach szczytu, kiedy wyjeżdżamy z gminy Kobierzyce do pracy do Wrocławia, ruch jest olbrzymi. To miejsce zawsze było zakorkowane, a wprowadzanie ograniczenia ruchu na jednym z pasów spotęgowało tylko problem komunikacyjny – mówi Piotr Kopeć, zastępca wójta gminy Kobierzyce.
Pod petycją prędko podpisało się kilkuset mieszkańców gminy, a głosów cały czas przybywa.
– Powodem wdrożenia tych zmian były często występujące na autostradzie A4 zatory. Chodzi tutaj o kierowców, którzy jechali z Legnicy do Wrocławia. Tam postawiony był znak stop. Aby rozładować te zatory, wprowadziliśmy tymczasową organizację ruchu w porozumieniu z policją, którą obecnie monitorujemy i obserwujemy. Zależy nam, aby kierowcy, którzy jadą autostradą A4, nie ustawiali się na pasie wjazdowym ani na pasie jazdy autostrady A4. Stąd też takie zmiany – dodaje Magdalena Szumiata, rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu.
– W mojej opinii nie może być sytuacji takiej, że rozwiązujemy problem jednych kosztem drugich. Ten problem, jeśli chodzi o autostradę A4 w tym miejscu, czyli ten wylot – jest od wielu lat. Jak słyszę dzisiaj, że ma to być rozwiązane poprzez wybudowanie nowego pasa autostrady, to pytam kiedy? Będziemy czekać na przykład z dziesięć lat i potęgować problem na innych drogach? Nie zgadzamy się na to – wyjaśnia Piotr Kopeć, zastępca wójta gminy Kobierzyce.
– Jest to zmiana prowadzona czasowo. Będziemy to monitorować. Monitorujemy tak naprawdę wszystkie drogi, zarówno drogę powiatową, drogę krajową numer 35 oraz autostradę A4. Bezpieczeństwo ruchu drogowego jest dla nas priorytetem – dodaje Magdalena Szumiata, rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu
– Jak tymczasowe, to niech zniknie szybko – podsumowuje Piotr Kopeć, zastępca wójta gminy Kobierzyce.