Wrocławskie zoo otwiera się na nowo. Na razie jest tam jeszcze cicho, nie słychać śmiechu dzieci ani rozmów dorosłych. Zwierzęta zdążyły się do tego przyzwyczaić, dlatego z zainteresowaniem reagują na przechodniów.
– To dla zwierząt będzie swego rodzaju nowość, bo po tych ponad 70 dniach przerwy, takiej pauzy, więc może rzeczywiście będzie można zaobserwować nowe zachowania – mówi Anna Mielnikiewicz z ZOO Wrocław.
– Niektóre będą bardzo zaciekawione, bo im tego brakuje. Sam, chodząc dużo po terenie, widzę, że na przykład tygrysy, które normalnie nie reagowały na przechodzących, bo były ich tysiące, teraz z zaciekawieniem patrzą, kto i po co przyszedł. Tym bardziej rozwiniętym zwierzętom też tego brakuje, bo to pewnego rodzaju rozrywka – dodaje Radosław Ratajszczak, prezes ZOO Wrocław.
Na odwiedzających czeka sporo nowości. W czasie, kiedy zoo było zamknięte urodziło się kilkanaście maluchów, na przykład cztery lemury katta i sześć jagniąt muflona. Oprócz tego niespodzianką jest wybieg dla lemurów, które będą spacerować nad głowami ludzi.
– Dużo zwierzątek się urodziło, a jeszcze więcej będzie się rodzić. Wiele ptaków siedzi na jajkach, także niektóre woliery będą zasłonietę. Trudno, one muszą mieć spokój – zaznacza Radosław Ratajszczak, prezes ZOO Wrocław.
Potomstwa spodziewa się jedna z manatek, która jest w zaawansowanej ciąży. Nowymi mieszkańcami wrocławskiego zoo są także nietoperze młotogłowe. 10 młodych osobników przyjechał do zoo tuż po zamknięciu, a teraz zamieszkuje specjalnie utworzoną wolierę w Afrykarium. Zwiedzanie zoo będzie teraz wymagało odpowiedniego zachowania.
– Poruszanie się w przestrzeni publicznej w maseczkach, zachowanie dystansu. W pawilonach będzie jednokierunkowy ruch. Zastrzegamy sobie możliwość zamknięcia w przypadku dużego natłoku – wyjaśnia Radosław Ratajszczak, prezes ZOO Wrocław.
– Prosimy nie dotykać szyb, nie przyklejać się do nich. To szczególnie taki apel do dzieci, które potrafią z rączkami i nosami przy szybach obserwować zwierzęta – dodaje Anna Mielnikiewicz z ZOO Wrocław.
Kasy będą czynne normalnie, a osoby zakupiły bilety w przedsprzedaży mogą je odebrać w centrum obsługi klienta. Punkty gastronomiczne będą funkcjonowały na określonych zadaniach.
– Niektóre pawilony niestety pozostają zamknięte. To te, gdzie jest to samo wyjście i wejście. Natomiast zwierzęta i tak w większości są na wybiegach, więc nie ma konieczności wchodzenia tam – tłumaczy Radosław Ratajszczak, prezes ZOO Wrocław.
Co ważne, zoo nie wprowadza limitu miejsc. Emocje związane z powrotem odwiedzających okazują nie tylko zwierzaki.
– Jesteśmy pełni optymizmu i cieszymy się, że wreszcie będziemy mogli pokazać zoo w pełnej krasie, a maj to najładniejszy miesiąc – dodaje Radosław Ratajszczak, prezes ZOO Wrocław.
– Jestem przeszczęśliwa. Myślę, że murem za mną staną wszyscy pracownicy ogrodu zoologicznego, że w końcu wrócimy do tej normalności, o której słyszymy od jakiegoś czasu. No jesteśmy po prostu przeszczęśliwi i nie możemy się doczekać – mówi Anna Mielnikiewicz z ZOO Wrocław.