Takich sytuacji, w których wrocławianie brali zwierzęta tuż przed świętami, a szybko po świętach psy wracały do schroniska, było wiele. Na szczęście jest ich coraz mniej.
– Na szczęście u nas we Wrocławiu troszeczkę to wygląda odmiennie niż w niektórych schroniskach, gdzie faktycznie ten popyt na zwierzę prezent jest bardzo duży i niektóre schroniska muszą wręcz zamykać się na ten okres świąteczny, żeby uniknąć przykrych sytuacji. Na szczęście my tutaj doprowadziliśmy do takiego momentu, kiedy ludzka świadomość chyba zaczyna przeważać i raczej coraz rzadziej zdarzają się sytuacje, że ktoś przychodzi i usiłuje adoptować zwierzę w prezencie – mówi Lidia Salata, dyrektorka Schroniska Dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu.
Do adopcji trzeba się przygotować. Można przeczytać wiele materiałów dotyczących samej adopcji i konkretnej rasy.
– Ja osobiście jestem zwolennikiem dłuższego zapoznawania się z psem, chociaż wiadomo, że na tym terenie pies za tym piątym czy dziesiątym razem nie pokaże czegoś więcej. Ale jestem przeciwnikiem adopcji „wchodzę, adoptuję, wychodzę”. Jeżeli ktoś podejmuje decyzję pierwszy raz o posiadaniu pierwszego zwierzęcia, powinien naprawdę dobrze to przemyśleć, że to nie jest na 5 minut, że to są koszty, że to jest duża odpowiedzialność i że musi przemyśleć, jest takie pytanie w ankiecie, że musi przemyśleć, co zrobi z tym zwierzęciem, jeżeli przyjdzie moment, w którym on nie będzie mógł się nim zająć – mówi Agnieszka Jurek, pracowniczka biura adopcji.
Ale to nie wszystko, można jeszcze poznać wybranego przez siebie psa osobiście.
– A jeszcze lepszą chyba metodą jest przyjechanie do takiej placówki jak nasza, dlatego że tutaj można naocznie zobaczyć te zwierzęta i porozmawiać w biurze adopcji, gdzie dziewczęta nasze, nasze panie z biura adopcji przekażą całą swoją wiedzę i doświadczenie, ukierunkują i podpowiedzą, czy brać zwierzę czy jakie ewentualnie. Tak żeby para, która stąd wyjdzie, była parą zgraną.
–Ile teraz jest psów na terenie schroniska?
-No mamy ponad 200 psów. Szczeniaki kończą kwarantannę i od razu wychodzą. Z tymi starszymi psami jest ciężej. Nie każdy jest chętny, żeby zaadoptować – mówi Monika Radomska, pracowniczka biura adopcji.
–Do jakiego psa idziemy?
– Idziemy teraz do buldoga francuskiego. On ogólnie do nas trafił jako znaleziony.
–Co pani najbardziej poradziła osobie, która chce adoptować?
– Żeby właśnie się dowiadywała też na temat danego psa. Bo jest dużo osób, które przychodzą, największe zainteresowanie jest, kiedy psy przychodzą w typie rasy. To po prostu ludzie wtedy wręcz szaleją.
Najważniejsze, że nie myśleć o zwierzęciu jako o prezencie, bo to żywa istota.
– Absolutnie, absolutnie tak samo pomijając w ogóle prezent świąteczny, w ogóle dawaniu komukolwiek. Nie wydajemy zwierząt komuś, dla kogoś. Zdarza się, że przyjeżdżają dzieci i mówią, że to pies dla rodziców. Zapraszamy rodziców – mówi Lidia Salata, dyrektorka Schroniska Dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu.
– Prezent to jest najczęściej taka rzecz, którą otrzymujemy, cieszymy się nią chwilę, po czym odstawiamy na półkę lub wieszamy do szafy. Natomiast zwierzę to jest tak naprawdę nie tyle prezent, ile odpowiedzialność. I to jest odpowiedzialność na kilkanaście lat – mówi Agnieszka Jurek, pracowniczka biura adopcji.