A na sali operacyjnej już od godziny do zabiegu przygotowywana jest pacjentka. Chora cierpi z powodu rwy twarzowej od lat i na zabieg zdecydowała się jak tylko lekarz zaproponował tę metodę leczenia.
- – Pacjentka wiązała z zabiegiem ogromne nadzieje i ustaliłyśmy, że tak jak zasypiała uśmiechnięta, tak i obudzi się uśmiechnięta i szybko zapomni zarówno o tym, co ją spotkało tutaj, i o dolegliwościach, i o nas – mówi Agata Drożdż, anestezjolożka Szpitala Wojskowego we Wrocławiu.
W tego typu zabiegach bardzo ważne jest odpowiednie ułożenie chorego. Lekarz wykonuje nacięcie za uchem. Dobrze wie, w jakim miejscu, bo pacjentce wykonano specjalistyczne badania.
- – Nerw twarzowy w mózgu, tuż przed wejściem do pnia mózgu krzyżuje się z tętnicą, która przez kilkadziesiąt lat – pacjentka ma ponad 70 lat – uderzała w nerw i to spowodowało zmiany jego struktury i teraz – od kilku lat – powoduje napady neuralgii – mówi dr hab. Bogdan Czapiga, specjalista neurochirurg, Szpital Wojskowy we Wrocławiu.
Doktor Czapiga zaproponował pacjentce zabieg, którego wielu pacjentów się obawia. Często wolą cierpieć latami niż zdecydować się na operację mózgu. Ale lekarz uspokaja –
- – Operacja z kraniotomią, w tylnej jamie czaszki tam gdzie znajdują się najważniejsze struktury odpowiedzialne za życie – nerwy czaszkowe, których uszkodzenie, porażenie powoduje widoczne, daleko idące konsekwencje – dlatego okolica, w której się poruszamy jest trudna, ale doświadczony chirurg nie ma z tym problemu i nie przypominam sobie większych komplikacji – mówi dr hab. Czapiga.
Zabieg odbywa się przy pomocy specjalnego mikroskopu. Pole operacyjne ma zaledwie 4-5 milimetrów, stąd konieczne jest wielokrotne powiększenie obrazu. Można nawet – tak jak w kinie – przez specjalne okulary widzieć obraz w 4D.
- – Tutaj jest coś, co mi się nie podoba, czyli ta tętniczka. Prawdopodobnie ona jest odpowiedzialna za ten ból. Ja bym mógł zamknąć tę żyłę i nie wiem, czy tak to się nie skończy, ale na razie nie będą tego robił – mówi dr hab. Bogdan Czapiga, specjalista neurochirurg, Szpital Wojskowy we Wrocławiu.
Tym razem lekarz zdecydował o założeniu specjalnej protezy, która będzie izolować nerw twarzowy i tym samym skończą się ataki bólu pacjentki. Efekt takiego zabiegu jest natychmiastowy.
- – To leczenie jest leczeniem przyczynowym i w tej postaci neuralgii daje dobre wyniki , a jak się zobaczy pacjenta, który nie dowierza, że już tych napadów nie ma – to satysfakcja jest duża – dodaje dr hab. Czapiga.