Po raz drugi Rada Osiedla Nadodrze zorganizowała Nadodrzański Dzień Psa. Zaczęło się od akcji społecznej, która miała uświadomić mieszkańców osiedla, że opieka nad czworonogiem, to także obowiązki z tym związane.
–Od kilkunastu miesięcy prowadzimy na osiedlu akcję „deKUPAŻ Nadodrza”, czyli akcję edukującą i przypominającą właścicielom psów, że trzeba sprzątać po swoich pieskach. W ubiegłym roku urodził się taki pomysł, żeby w ramach tej akcji „deKUPAŻu Nadodrza”, zrobić też coś dla psów, coś większego, czyli taką imprezę na Dzień Psa. – mówiła Izabela Duchnowska, przewodnicząca Zarządu Osiedla Nadodrze.
Pierwszy Nadodrzański Dzień Psa odbył się rok temu, a pomysłodawczynią imprezy była osiedlowa radna Krystyna Skrzypczyńska, która sama jest miłośniczką psów i opiekunką Astry.
–Przede wszystkim jest to wydarzenie edukacyjne, dlatego zaprosiliśmy behawiorystów z „Co mówi Pies”, ale również poświęcamy uwagę psiemu żołądkowi, więc mamy specjalistów od psiego jedzenia — sklep „Kizia Mizia”. Mamy również specjalistów od psiego wyglądu – tutaj nasz sponsor „Milmo Spa”. Natomiast zaprosiliśmy też straż miejską, która ma wspaniały wóz Animal Patrolu i oni pokażą, jak psa uratować, jeśli na przykład będzie się topił albo będzie w jakimś zagrożeniu – mówiła Krystyna Skrzypczyńska, pomysłodawczyni Nadodrzańskiego Dnia Psa.
Na Nadodrzańskim Dniu Psa policja pokazywała jak pracują psy tropiące i jak wygląda rekrutacja psów na policyjną służbę, a straż miejska edukowała jak udzielać czworonogom pierwszej pomocy. Byli także psi terapeuci, behawioryści i trenerzy, którzy pokazywali jakie umiejętności są przydatne psom, żeby zdrowo i bezpiecznie funkcjonowały w społeczności innych psów i ludzi.
–W ostatnim czasie węszenie jest bardzo modne. Węszenie jest polecane często przez behawiorystów, jako terapia dla psów lękowych, emocjonalnych i pobudliwych.Węszenie dla psów dorosłych, takich już starszych, opóźnia procesy starzenia. Dlatego nawet jeżeli przychodzi pies lękliwy na zajęcia i my chcemy z nim pracować, to podnosimy mu pewność siebie, odbudowujemy tę pewność siebie, wspieramy tego psa i dajemy mu decyzyjność: „Okey, stary, będziesz miał chęć, pójdziesz po ten smakołyk i go zjesz”. W ogóle nie stresujemy i nie zmuszamy do tego psa.– mówiła Dorota Przybysz ze szkoły Norman dog Nosework.
W parku Staszica spotkali się opiekunowie i małych i dużych czworonogów. Frekwencja na Dniu Psa pokazała, że ludzie chcą uczyć się jak dobrze opiekować się swoim pupilem.
– to jest Faflun. Ma tak na imię, bo tak wyglądał, jak taka jedna wielka kupka bałaganu, jak go przygarniałam. Dlaczego się zdecydowałam? Bo zawsze chciałam mieć pieska i zobaczyłam u koleżanki, u której był na „tymczasie” we Wrocławiu, a ja jestem z Warszawy. Już półtora tygodnia po tym, jak go zobaczyłam, był ze mną,
– to jest dziewczyna, ściągnięta z łańcucha. Była na łańcuchu 2,5 roku. Teraz biega w zaprzęgach, uprawiamy bikejoring i poza tym to jest jeden z moich ośmiu psów. – Dlaczego pani tak kocha te zwierzęta? – Kocham je od urodzenia. Mam pieski, zwierzaczki. To jest chyba we krwi albo może po rodzicach to odziedziczyłam,
– Mamy Emmy ze schroniska. Jest pieskiem bardzo lękliwym, z problemami. Ale tak pomyśleliśmy o niej, bo stwierdziliśmy, że chyba łatwo i szybko domu nie znajdzie. Trochę się trzęsie, więc za chwilę idziemy. Chcieliśmy jeszcze chwilę posłuchać, spróbować i zobaczyć, jak będzie. Ale już widzę postęp. Nie rzuca się na ludzi, nie szczeka, nie warczy, więc widzę duży progres. – mówili opiekuni psów
Finałem akcji był konkurs na Nadodrzańskiego Psiego Mistrza w dwóch kategoriach, psi talent sportowy i psi intelektualista, ale nagrody były przewidziane nie tylko dla medalistów, bo psie startery otrzymało 60 uczestników, którzy zgłosili swojego pupila do konkursu.