Strefa operacyjna wrocławskiego lotniska od kuchni

Jeśli chcemy gdzieś polecieć to kupujemy bilet i przyjeżdżamy na lotnisko. Później wszystko dzieje się zgodnie z zasadami, czyli oddajemy bagaż, przechodzimy kontrolę bezpieczeństwa i czekamy na odprawę. Wrocławskie lotnisko dziennie obsługuje kilka, a nawet kilkanaście tysięcy pasażerów. Mało kto się zastanawia, że nad sprawną i płynną obsługą pasażerów w Porcie Lotniczym Wrocław pracuje cały sztab ludzi. Tym razem pokażemy państwu jak od kuchni wygląda proces obsługi pasażerów w strefie operacyjnej lotniska.

Zanim samolot wyląduje na lotnisku musi ono spełniać odpowiednie warunki. Jeśli statek powietrzny spełnia takie warunki to jest uruchamiane dane połączenie, a ruch samolotu jest kierowany poprzez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej.

- W zależności od obciążenia ruchu w danym miejscu takie korytarze są wybierane i ten samolot może przylecieć punktualnie, najkrótszą drogą, ale może też przelecieć taką drogą, która jest w danym momencie najbezpieczniejsza - mówi Jarosław Wróblewski, dyrektor Portu Lotniczego Wrocław.

Przed tym jak samolot pojawi się na lotnisku wszystkie informacje na temat danego rejsu muszą trafić do służb Portu Lotniczego Wrocław, między innymi do firmy handlingowej, która zajmuje się obsługą samolotów. 

- Wcześniej mamy całe odprawy, na których wiemy jakie miejsca dla danego statku powietrznego jest przyporządkowane. Na wrocławskim lotnisku czasami mamy pięć, a nawet więcej samolotów w jednym momencie, czasami pogoda nam nie sprzyja, więc dochodzą jeszcze warunki, które w jakimś stopniu utrudniają nam życie. To wszystko musimy wcześnie odpowiednio zaplanować - mówi Jarosław Wróblewski.

Na wrocławskim lotnisku parkowaniem samolotów zajmują się tak zwani marszałkowie, czyli koordynatorzy ruchu naziemnego. Średnio na obsługę jednego samolotu służby Portu Lotniczego Wrocław mają 25 min. W tym czasie muszą odbyć się wszystkie niezbędne procesy, które mają na celu przygotować statek powietrzny do odlotu. W pierwszej kolejności samolot jest podłączany do zasilania zewnętrznego i w razie potrzeby jest również tankowany. W międzyczasie odbywa się również proces wychodzenia pasażerów, których w razie potrzeby do terminala dowożą autobusy albo jest ustawiany specjalny rękaw, za pomocą którego mogą oni bezpośrednio dostać się do budynku Portu Lotniczego Wrocław.

- Od momentu wylądowania samolot musi wjechać bezpiecznie na stanowisko postojowe, na płycie postojowej musi być zaparkowany, muszą zostać wyłączone silniki, następnie agent obsługi naziemnej musi jak najszybciej rozładować z bagażu taki samolot. Później trzeba go załadować bagażami pasażerów odlatujących, do tego dochodzą wszystkie procedury wyważenia statku powietrznego, otrzymania pogody, otrzymania wszystkich zgód - mówi Marcin Ciupa, kierownik działu operacyjnego.

Wszystkie procesy, które odbywają się w strefie operacyjnej wrocławskiego lotniska koordynują dyżurni działu operacyjnego Portu lotniczego Wrocław.

- Zawsze na stanowisku są dwie osoby 24/7. Pierwsze zadanie i najważniejsze prowadzenie i zarządzanie akcją kryzysową. Jeżeli coś złego się wydarzy musimy odpowiednio i bardzo szybko zareagować oraz zarządzać całą akcją kryzysową. Druga rzecz zarządzanie letnie, jak również zarządzanie zimowe całym lotniskiem. Trzeci taki element to jest koordynowanie całym lotniskiem tak, żeby lotnisko funkcjonowało, pracowało, żeby wszystkie służby - a na lotnisku jest ich bardzo dużo - ze sobą współpracowały - mówi Marcin Ciupa.

Dyżurni działu operacyjnego posiadają informacje na temat wszystkich rejsów i cały czas czuwają nad tym, żeby obsługa samolotów oraz pasażerów była płynna i sprawna. 

- Nowo zatrudnione osoby zawsze pytają się, to co jest najważniejsze na lotnisku? Ja zawsze powtarzam, że wszyscy są najważniejsi. Wszyscy muszą ze sobą w taki sposób współpracować, żeby to wszystko działało jak w szwajcarskim zegarku - mówi Marcin Ciupa, kierownik działu operacyjnego.