W sercu Gór Sowich na terenie Nadleśnictwa Jugów doszło do niezwykłego odkrycia. Leśnikom udało się sfotografować sępa płowego. Ten niezwykły okaz ptaka, którego rozpiętość skrzydeł sięga niemal trzech metrów, został uchwycony przez fotopułapkę podczas śniadania.
Ten imponujący ptak, symbol dzikiej przyrody dotąd, kojarzony był raczej z południowymi rejonami Europy.
— Sęp płowy, którego udało się nagrać okiem kamery, jest niemałą gratką zarówno dla przyrodników, dla ornitologów, jak i dla leśników — mówi Malwina Sokołowska, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych we Wrocławiu.
— Tak naprawdę tę wiadomość jako pierwszy dostał kolega, nasz podleśniczy, który akurat przebywał na urlopie Nomen Omen w Hiszpanii, czyli to można powiedzieć, że w miejscu, gdzie te sępy występują w największej ilości, jeśli chodzi o Europę. Zdjęcie przysłał tutaj do nas, poprosił o weryfikację, o sprawdzenie, bo nie wierzył w to. Powiem szczerze, że musiałem zadzwonić do kilku znajomych ornitologów, sprawdzić, czy w ogóle jest możliwość, że ten sęp mógł tutaj do nas przylecieć. Potwierdzili, zweryfikowali, że był obserwowany wcześniej w Czechach. Więc jak się upewniliśmy, informacja bardzo szybko obiegła cały, że tak powiem, internet i media społecznościowe — dodaje Piotr Mirek, Nadleśnictwo Jugów.
Sęp płowy to gatunek objęty najwyższą troską. Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody szacuje jego światową populację na zaledwie od pół do miliona osobników.
— Ponadto w polskiej Czerwonej Księdze ten sęp płowy jest wpisany jako wymarły gatunek lądowy, więc jest to naprawdę niebywale rzadko występująca taka okoliczność, kiedy możemy obserwować tego ptaka na terenie Polski — wyjaśnia Malwina Sokołowska.
— To jest taki nasz, jakby dla nas zaszczyt, że przede wszystkim w tym miejscu udało się go nagrać, bo spodziewaliśmy się, że nagramy tam kruka, lisa, może wilka, ale na pewno nikt się nie spodziewał sępa i to jeszcze tak dużego ptaka, bo tak naprawdę na początku to żeśmy się zastanawiali, czy to ktoś nam nie zrobił psikusa, czy to nie jakaś sztuczna inteligencja tutaj zaingerowała — podkreśla Piotr Mirek.
Sępy płowe znane są z długodystansowych wędrówek za padliną.
— Jest to gatunek, który żywi się przede wszystkim padliną, więc jak najbardziej nie ingeruje on negatywnie w nasze środowisko, a żywi się tym, co znajdzie już martwego — mówi Malwina Sokołowska, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych we Wrocławiu.
— Są pożyteczne. Ja zawsze mówię, że każdy ptak, czy każdy gatunek, który jest takim sanitariuszem lasu, który troszeczkę nam pomaga posprzątać ten las, no to jest pożyteczny — dodaje Piotr Mirek.
Niezwykła obserwacja sępa płowego już teraz przyciąga do Nadleśnictwa Jugów rzesze turystów, pragnących na własne oczy zobaczyć tego imponującego ptaka. Leśnicy z uśmiechem dodają, że po tej niespodziance są gotowi na kolejne.
— Śmieję się, bo rozmawiałem niedawno z ornitologiem, który mówi tutaj niedaleko was, 30 kilometrów od granicy Nadleśnictwa Jugów notowane są po czeskiej stronie pelikany, więc teraz czekamy na pelikany — śmieje się Piotr Mirek, Nadleśnictwo Jugów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz