Zamknij

Polsko-nepalski festiwal górski za nami

Ewa Miedzwiecka Ewa Miedzwiecka 14:52, 14.08.2025 Aktualizacja: 15:16, 14.08.2025
Skomentuj

 

Spotkania z legendami gór, uczestnikami historycznych wypraw i gośćmi z Nepalu. Tak wyglądał pierwszy nepalsko-polski festiwal górski, który odbył się w miniony weekend na terenie Pałacu Sobieszów.

— Po raz pierwszy jesteśmy dzisiaj na starym Base Campie starego himalaizmu. Imprezie, która przyciąga tłumy himalaistów, którzy zdobywali góry. Spotkali się tutaj w Jeleniej Górze po to, żeby porozmawiać właśnie o tych swoich przeżyciach, o tych czasach, w których to kiedyś się wspinali właśnie w Himalaje. A grono tych himalaistów właśnie pochodzi z tych terenów, tutaj z Jeleniej Góry, z Karkonoszy — wyjaśnia Michał Kryla, biuro prezydenta miasta Jeleniej Góry.

Jest wspaniała atmosfera, kameralnie, miło, przyjemnie. Nie może być lepiej — mówi Magda, uczestniczka wydarzenia.

—  Co się podoba najbardziej? — pyta reporterka

—  Spotkanie z ludźmi. Przede wszystkim trochę znajomych, trochę nieznajomych. No i mądre rozmowy. Przestrzeń na rozmowę, przestrzeń na bycie razem — odpowiada uczestniczka wydarzenia.

Wydarzenie zgromadziło blisko trzy tysiące osób, w tym legendy polskiego himalaizmu, które zdobywały najwyższe szczyty świata w latach 70. i 80. 

— Mamy takich gości jak pan Leszek Cichy, mamy takich gości jak pan Alek Lwow, mamy takich gości jak pan Ryszard Włoszczowski, właśnie między innymi pan Ryszard Włoszczowski, tata Maji Włoszczowskiej, był jednym z tych, którzy w latach 80. i 90. zdobywali Himalaje. No a na co dzień tak naprawdę są właśnie tutaj jeleniogórzanami, ale mamy też obecnie naszych himalaistów, między innymi Rafała Fronię, który jest obecnym himalaistą — mówi Michał Kryla.

  Byli na scenie z nami uczestnicy wypraw z lat 70., 75. rok —  Broad Peak, Krzysztof Wielicki, Walenty Fiut, Janusz Kuliś. Udało się dotrzeć praktycznie do wszystkich obecnych z nami tutaj, i jeszcze himalaistów, Ania Kopińska, pierwsza polka na ośmiotysięczniku, Gaszerbrumu  II również miała swoje wystąpienie — informuje organizator wydarzenia.

Przyjechałam na festiwal tutaj właśnie ze względu na moje wyprawy górskie i akurat w tym roku jest 50-lecie naszej wyprawy na Gaszerbrumy, wyprawy, która osiągnęła ogromne sukcesy, a ja byłam uczestniczką ostatniego z tych sukcesów, czyli wejścia na Gaszerbrumu II, który był pierwszym polskim ośmiotysięcznikiem zdobytym przez Polaków — wyjaśnia Anna Okopińska.

Wszyscy, podejrzewam, podkreślają, że jest kameralnie, że po prostu można, że jest interaktywność pomiędzy, o tu gościu chodzi, my się witamy, rozmawiamy, wspominamy — chwali pomysł organizacji wydarzenia Ryszard Włoszczowski, uczestnik pierwszej jeleniogórskiej wyprawy w Himalaje.

Oni po prostu nie mogli się tutaj schować, tak jak jest na dużych oficjalnych eventach. Byli z nami, my byliśmy dla nich i byliśmy jak jeden zespół. Mogliśmy poczuć się jak w prawdziwym base campie, które były rozkładane w tamtych czasach, pod Everestem na przykład, podczas tych najważniejszych wypraw — mówi Maciej Pietrowicz.

Oprócz wspomnień i rozmów uczestnicy mogli poznać też kulturę Nepalu. Nie zabrakło nepalskiej kuchni, występów artystycznych i unikalnych eksponatów.

Uczestniczy na miejscu mogli zobaczyć na własne oczy wiele rzeczy pochodzących z Neapolu z prawdziwych wypraw górskich — wyjaśnił Nima Sherpa, prelegent na wydarzeniu.

—  Bardzo fajna atmosfera, bardzo mi się podoba, piękna, cudowna. W ogóle dużo ciekawych rzeczy, popatrzyłam też książki, różne ciekawe. Fajnie w ogóle, że takie coś jest zorganizowane, bo mi się wydaje, że ludzie teraz potrzebują właśnie częściej tak się razem zbierać, spotykać się i jakieś takie rozmowy, rozmowy o tym, co się dzieje — mówi Elena, uczestniczka wydarzenia.

Według organizatorów to doskonała okazja do szerzenia wiedzy i edukacji. 

To jest po prostu potrzebne, żeby nie tyle co wracać do czasów, wracać też do nawyków, tych zdrowych nawyków, które kierowały naszymi himalaistami, którzy zdobywali, robili największe osiągnięcia i być może też poprzez taką formę edukacji również można te nawyki trochę przenieść do obecnych czasów — podkreśla Maciej Pietrowicz, śladami uczestników, organizator wydarzenia.

Jak zobaczyłem ten tłum ludzi, którzy przed sceną, tak jak to powinno być, na kocykach, nie w fotelikach rząd B, miejsce 17, tylko po prostu leżeli, siedzieli i słuchali i, jak to się ładnie mówi, partycypowali w tym wydarzeniu, to aż poleciałem po telefon i też zrobiłem sobie zdjęcie, żeby to utrwalić — mówi Ryszard Włoszczowski, uczestnik pierwszej jeleniogórskiej wyprawy w Himalaje.

Impreza, która przeciągnęła tak wielu pasjonatów gór ma szansę stać się cyklicznym wydarzeniem. 

Mam nadzieję, że w przyszłym roku również się spotkamy i że to stanie się taką tradycją, że tutaj właśnie ci wszyscy himalaiści zjadą do tej Jeleniej Góry i tutaj będzie można ich spotkać, tak naprawdę z nimi porozmawiać i dowiedzieć się tego, jak to kiedyś się zdobywało te góry, a jak teraz się zdobywa te góry — dodaje Michał Kryla, biuro prezydenta miasta Jeleniej Góry.

 

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%