Smog we Wrocławiu? "Miasto nie odrobiło lekcji"

1 lipca 2024 roku w życie weszła uchwała anty-smogowa. Polega ona na zakazie używania pieców pozaklasowych oraz pieców najniższych klas. Według Dolnośląskiego Alarmu Smogowego miasto Wrocław nie odrobiło trzech lekcji związanych z tą uchwałą.

[ZT]88425[/ZT]

We Wrocławiu nadal działa ponad 3 tysiące nielegalnych pieców, z czego aż 80% znajduje się w lokalach gminnych. Dolnośląski Alarm Smogowy krytykuje miasto za zbyt wolne tempo ich wymiany.

Przy obecnym tempie, potrzeba co najmniej trzech lat, by osiągnąć zauważalną poprawę jakości powietrza zimą. Od 2019 roku Wrocław zlikwidował około 15 tysięcy „kopciuchów”.

Alarm Smogowy podkreśla, że nadrzędnym celem powinno być zdrowie mieszkańców. Równolegle miasto powinno przygotować się na stworzenie strefy czystego transportu, której wprowadzenie planowane jest na lata 2030–2035.

Miasto twierdzi, że nie jest do tego zobowiązane, gdyż poziomy tlenków azotu spadają. Jednak nowe unijne przepisy (dyrektywa AQD) wprowadzą surowsze normy – limit tlenku azotu zostanie obniżony z 40 do 20 µg/m³. Zgodnie z ustawą z grudnia 2024, obowiązek tworzenia strefy będzie zależał od wyników raportów Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Dane pokazują, że największe stężenia NO₂ występują w pobliżu ruchliwych ulic, szczególnie w centrum miasta i przy kamienicach bez dobrej wentylacji. Smog komunikacyjny, równie groźny jak ten z pieców, przyczynia się do poważnych problemów zdrowotnych.

Według raportu DAS, zanieczyszczenie NO₂ powoduje średnio 500–600 przedwczesnych zgonów rocznie. Najbardziej narażone są dzieci i osoby starsze – rośnie liczba przypadków astmy, alergii i chorób układu krążenia.