Temat szczurów wraca we Wrocławiu jak bumerang. Ostatnio miasto stało się bohaterem memów ze szczurami w roli głównej, ale to co bawi Polskę, dla Wrocławia jest realnym problemem. Szczury roznoszą choroby i wchodzą do domów. Bliskość rzeki i rozrzucanie przez mieszkańców śmieci przyczyniają się do wzrostu populacji tych gryzoni.
Centrum miasta i tereny przy Odrze to miejsca, gdzie szczurów jest najwięcej, bo te zwierzęta żyją najczęściej na terenach blisko wody. Im więcej mają jedzenia, tym częściej się rozmnażają. Kosze na śmieci to doskonały teren, na którym te gryzonie znajdują pokarm. I to tu zwykle można je spotkać. Mieszkańcy Wrocławia ze szczurami znają się od lat.
- Szczury najczęściej widać w śmietnikach i na podwórkach, bo jest tam sporo rozrzuconego jedzenia. Śmietniki powinny być zamykane i murowane, a mieszkańcy powinni dbać o porządek - mówią mieszkańcy.
Nadodrze od lata walczy z plagą szczurów. To jedna z największych w mieście stołówek dla tych zwierząt. Deratyzacja jest tutaj częstsza niż w innych częściach miasta.
- Miasto stosuje metodę trutek i ostatnio widać, że te trutki są mocniejsze, ale przez to widzimy mnóstwo martwych szczurów właściwie wszędzie, także w naszych domach, w toaletach, bo tak też się zdarza. Myśmy zaproponowali inną metodę, metodę hormonalną - mówi Izabela Duchnowska, przewodnicząca zarządu Rada Osiedla Nadodrze.
To metoda polegająca na podawaniu szczurom środków antykoncepcyjnych, które miałby zapobiec rozmnażaniu się tych gryzoni. Na razie trwa akcja rady osiedla Nadodrze uświadamiająca mieszkańcom, że pozostawione na trawnikach jedzenie to doskonała pożywka dla szczurów. A im więcej jedzenia, tym więcej szczurów. Gryzonie te mogą roznosić choroby.
- Szczur towarzyszy człowiekowi zawsze i będzie towarzyszył. Przenosi choroby, tak jak przenoszą je i inne zwierzęta, natomiast żyjemy w zupełnie innych standardach higienicznych niż kiedyś. Szczur sobie całkiem dobrze radzi, a my musimy sobie z nim poradzić - mówił Paweł Wróblewski, dyrektor wrocławskiego sanepidu.
Aby ograniczyć liczbę szczurów, potrzebna jest współpraca władz miasta, zarządców nieruchomości, restauratorów i mieszkańców. Z jednej strony deratyzacja, a z drugiej świadomość, że dbanie o porządek może ograniczyć populację tych gryzoni. Prezydent Jacek Sutryk w programie "Czas dla Wrocławia" deklarował, że podjął rękawice do walki z plagą szczurów w mieście.
- To jest wyzwanie, którego się nie boję i nie wstydzę i z którego będę się chciał się przed mieszkańcami wywiązać, ale to jest sprawa nasz wszystkich: mieszkańców, zarządców i wszyscy się musimy w to zaangażować - prezydent Wrocławia Jacek Sutryk
Czy takie widoki będą we Wrocławiu rzadkością? Chyba większość wrocławian po cichu na to liczy.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu echo24.tv. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz