Ikona ręcznie malowana, czyli obraz sakralny, powstaje etapami rozłożonymi na wiele dni, a nawet tygodni. Pewna seniorka z Lwówka Śląskiego odnalazła w sobie pasję i zaczęła tworzyć takie grafiki. Jak sama mówi, daje jej to wewnętrzny spokój i szczęście.
- Poczułam, że interesuje mnie ikona. Będąc małą dziewczynką, mieszkałam na wsi w Pilchowicach. Mama wysyłała mnie czasami po śmietanę do sąsiadów czy po jajka. Wtedy zobaczyłam w jednym z mieszkań taki kącik, jakby ołtarzyk, a w nim ikonę. Właśnie wtedy tak się zachwyciłam ikoną i zapragnęłam pisać ikony w przyszłości. Jednak przez dłuższy czas nie mogłam znaleźć nauczyciela - mówi Bożena Brzycka, ikonopisarka.
Dopiero w 2017 roku pani Bożena znalazła kurs z pisania ikon.
- Decyzja była szybka, od razu się zdecydowałam i wzięłam udział w kursie. Moją pierwszą pracą była ikona Jezusa, czyli Pantokratora. Od razu się zachwyciłam i połknęłam bakcyla. Później uczestniczyłam w warsztatach poświęconych Matce Bożej. Również ukończyłam te warsztaty i byłam zachwycona swoją pracą - nie mogłam uwierzyć, że wyszło mi to tak dobrze - dodaje Bożena Brzycka.
- Znamy się z Bożeną od wielu lat, a jej pasja do ikonopisarstwa jest także dla mnie inspiracją. Wcześniej temat ikon był mi zupełnie obcy. Owszem, widziałam je czasami w cerkwi, ale zupełnie nie znałam się na tym. Od kiedy Bożenka zajęła się ikonami, również ja bardzo się tym zainteresowałam. Uważam, że robi to doskonale i zawsze zachwycam się każdą jej zakończoną pracą. Cieszę się, że robi to, co lubi, co przynosi jej radość i zadowolenie, zwłaszcza że ikonopisarstwo zaczyna zdobywać coraz większą popularność - mówi Barbara Jędrasiak-Majer, przyjaciółka ikonopisarki.
- Podstawą napisania ikony jest deska. Używam deski lipowej ze szpongami, która jest wcześniej zagruntowana. Tajemnica tkwi w gruncie, który nakłada się aż 12 razy, a następnie poleruje. Dopiero wtedy deska jest gotowa. Na tej desce nanoszę rysunek, a później według tego rysunku nanoszę pigmenty. Technika polega na rozrabianiu pigmentów z emulsją, która składa się z żółtka i wina. Dodaję do tego ocet. I to jest właśnie ta farba, którą pokrywam ikonę - wyjaśnia Bożena Brzycka.
- Pasja Bożenki przenika do ludzi i głęboko wchodzi w nasze środowisko. Staram się również angażować, pytając, pisząc do niej: "Napisałaś już jakąś ikonę? Skończyłaś, czy dopiero zaczynasz? Może masz jakiś nowy pomysł?". Jeśli znajdę książkę lub coś, co mogłoby ją zainteresować, albo odkryję coś w internecie, natychmiast przesyłam to Bożence lub staram się podarować jej coś cennego i ciekawego. Chcę, aby miała pomysły i inspiracje do dalszej twórczości - dzieli się Barbara Jędrasiak-Majer.
- Tworzenie ikon daje mi wiele radości, ponieważ jest to obraz sakralny, który pogłębia moją wiarę. Naprawdę, gdy kończę pisać ikonę, czuję się szczęśliwa. Pokazuję ją znajomym i dzielę się swoim dziełem. Tak że ikona przynosi mi prawdziwą radość - podkreśla Bożena Brzycka.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu echo24.tv. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz