W 2010 roku stawka za wodę we Wrocławiu wynosiła 3,50 zł, a za ścieki 3,55 zł. W 2020 roku już 5,20 zł i 5,72 zł. Wzrost cen wiązał się ze znaczącymi inwestycjami na terenie aglomeracji. Na początku tego roku MPWiK wystąpiło o kolejną podwyżkę.
– Nasza propozycja zmiany cen to jest zaledwie 2% w pierwszym roku obowiązywania nowej stawki za wodę i ścieki. Statystycznie mieszkaniec Wrocławia, który zużywa średnio 3 metry sześcienne wody. W pierwszym roku obowiązywania nowej taryfy zapłacił by więcej zaledwie 69 gr już łącznie za wody i ścieki. Natomiast w kolejnych latach, ponieważ taka każda taryfa jest prognozowana na 3 lata, zapłaciłby więcej po 3 % w stosunku do obowiązującej ceny – tłumaczy Martyna Bańcerek, rzeczniczka spółki MPWiK we Wrocławiu.
– Tę decyzje prezes zaopiniował negatywnie. Z tego względu, że przeanalizowaliśmy dogłębnie ten wniosek taryfowy. Ustaliliśmy, że na poziomie kosztów amortyzacyjnych bezpośrednich, oczywiście podstawowym elementem, który wykluczył zatwierdzenie decyzji była marża zysku – mówi Paweł Rusiecki, zastępca prezesa Wód Polskich ds. zarządzania środowiskiem wodnym.
– Gospodarka Wodna i odprowadzanie wody dla mieszkańców to nie jest biznes to jest podstawowe prawo człowieka. To są usługi, z których każdy z nas korzysta, no bo bez wody nie da się żyć – podkreśla Przemysław Daca, prezes PGW Wody Polskie.
MPWiK z kolei nie zgadza się z decyzją prezesa Wód Polskich i złożyło skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
– Proszę pamiętać, że te pieniądze idą na codzienne zapotrzebowanie miejskiego przedsiębiorstwa wodociągów i kanalizacji, czyli na uzdatnianie, pobór wody, na oczyszczanie ścieków, ale także idą na inwestycje, które są nam bardzo potrzebne. Dzięki temu na przykład Wrocław jest w czołówce miast skanalizowanych nie tylko w Polsce, a i w Europie. Do czasu ustalenia nowych stawek obowiązują obecne. Natomiast czekamy na rozstrzygnięcie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie – wyjaśnia Martyna Bańcerek, rzeczniczka spółki MPWiK we Wrocławiu.
Wody Polskie dziś zarzucają również spółce MPWiK, że ta z kolei nie ma żadnego pozwolenia wodnoprawnego na tak zwane przelewy burzowe, czyli odprowadzanie ścieków.
– Dowiedzieliśmy się, że MPWiK we Wrocławiu nie ma żadnego pozwolenia wodnoprawnego. Oczywiście to nie jest prawda, bo z naszych informacji wynika, że ma jedno pozwolenie wodnoprawne wydane przez dyrektora RZGW we Wrocławiu, czyli wniosek jest taki, że na 21 przelewów burzowych ma tylko jedno pozwolenie – dodaje Przemysław Daca, prezes PGW Wody Polskie.
– Jeśli chodzi o przelewy burzowe to sytuacja wygląda tak, że prawo wodne zmieniło się w 2017 roku i od tego momentu są niezbędne pozwolenia wodnoprawne. My w 2017 roku zaczęliśmy intensywne prace nad tym właśnie, żeby te pozwolenia zdobyć. Opomiarowujemy te ścieki, 8 z nich już zostało opomiarowanych. Będziemy się ubiegać o decyzje wodnoprawne. Natomiast na to wszystko potrzeba czasu, a prawo zmieniło się w 2017 roku – tłumaczy Martyna Bańcerek.
Sprawę będziemy na bieżąco monitorować.