Jak podkreśla inicjator turnieju we Wrocławiu, Kartikey Johri, konsul honorowy Indii we Wrocławiu, data organizacji turnieju i jego nazwa nie są przypadkowe, bowiem 15 sierpnia w Indiach przypada Dzień Niepodległości.
— Można powiedzieć, że krykiet jest tradycją w Indiach. Coraz więcej ludzi chce grać, coraz więcej drużyn powstaje, więc pomyślałem, dlaczego nie stworzyć takiego miejsca do gry właśnie we Wrocławiu? Organizuję ten turniej we Wrocławiu, gdyż chcę, aby to miasto stało się centrum krykieta w Polsce — mówi Kartikey Johri, Konsul Honorowy Indii we Wrocławiu.
Podczas dwudniowego Turnieju o Puchar Dnia Niepodległości, we wspólnych zmaganiach na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, udział wzięło ponad 100 graczy. Rozegrano 15 emocjonujących zmagań pomiędzy ośmioma drużynami. Zwyciężyła drużyna z Warszawy.
— Od początku brakowało nam, Hindusom, krykieta w Polsce, ale powoli zbierają się drużyny i dzięki temu możemy brać udział w turniejach takich jak ten we Wrocławiu. Wczoraj grałem w trzech meczach i wygrałem — mówi Mitul, zawodnik z Warszawy.
— Czy dzisiaj jest szansa na zwycięstwo? — pyta reporterka.
—Dzisiaj moja drużyna jest w finale—mówi Mitul, zawodnik z Warszawy.
— I co, też wygracie? — dopytuje reporterka.
—Tak — mówi Mitul, zawodnik z Warszawy.
— Oczywiście kibicujemy drużynie z Wrocławia i żałujemy, że nie dostała się ona do finałów. Krykiet jest wymagającym sportem, więc kibicujemy tym, którzy dotarli do finału — mówi Ram Jangali, turniej krykieta o Puchar Dnia Niepodległości.
Niektórzy twierdzą, że gra w krykieta jest prosta. Chodzi o to, że jedna drużyna rzuca piłką, starając się rozbić drewnianą bramkę, która stoi na środkowym pasie gry. W tym czasie zawodnicy drużyny przeciwnej kijami starają się wybić piłkę poza boisko, za co zdobywają punkty.
— Krykiet jest bardzo wciągający. Na początku reguły wyglądają na trudne, ale jak się gra zespołowo, to ta gra bardzo wciąga. Obecnie jest bardzo reklamowana na świecie. Wydaje mi się, że to jest taka gra, która będzie bardzo popularna w krajach, które jeszcze jej nie znają — dodaje Kartikey Johri, Konsul Honorowy Indii we Wrocławiu.
Indyjski krykiet ma bogatą historię i ogromne znaczenie społeczne, a jego korzenie sięgają okresu kolonialnego, gdy Brytyjczycy wprowadzili ten sport na subkontynent, od tego momentu zyskał on ogromną popularność, a mecze krykieta gromadzą rzesze fanów tej dyscypliny.
— Obecnie na świecie w krykieta gra prawie 105 krajów, a niektóre drużyny po prostu są bardzo silne, takie jak Indie, Nowa Zelandia, które były dawniej opanowane przez Anglię. Dzisiaj prawie wszystkie kraje grają w krykieta, na przykład w Europie, Holandia ma bardzo dobrą drużynę. Też grałem, gdy byłem mały, a teraz próbowałem ponownie i nie mogłem uderzyć piłki, bo wszystko się zmieniło. Piłka jest inna, kij, którym się uderza, jest inny. Całkowicie inna technologia, ale w przyszłym roku się poprawię — podkreśla Kartikey Johri, Konsul Honorowy Indii we Wrocławiu.
— W przyszłym roku planujemy jeszcze większą promocję turnieju, tak aby zachęcić jak najwięcej osób, nie tylko do wzięcia w nim udziału, ale również przyciągnąć jak najwięcej kibiców — mówi Panchxari, turniej krykieta o Puchar Dnia Niepodległości.
— Dziękuję. Obiecałem, że wygram i wygrałem — mówi Mitul, zawodnik z Warszawy.