– To co się tutaj dzieję wpisuje się w akcję pomocową, którą miasto wspólnie z partnerami, organizacjami pozarządowymi, instytucjami kościelnymi oraz mieszkańcami zainicjowało kilka dni temu. Od pierwszego dnia wojny zbieramy różnego rodzaju potrzebne dary, one są następnie tutaj przywożone, a potem po wcześniejszej selekcji są rozwożone – mówi Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.
Dary, które spływają do pomieszczeń seminarium to są rzeczy, które mieszkańcy przynoszą między innymi do wyznaczonych placówek edukacyjnych. Klerycy je na bieżąco segregują, a potem przekazują w miejsca lokowania uchodźców z Ukrainy.
– Karimaty, śpiwory, pościele, łóżka polowe, czyli to co państwo tutaj widzą, to jest tylko wycinek. Bo to przyjeżdża, klerycy to wszystko sortują, następnie jest to wywożone. W miarę potrzeb każdego dnia jakiś transport wychodzi – mówi ks. Artur Szela, dyrektor administracyjny seminarium.
Z kolei z zebranych produktów spożywczych i środków higieny klerycy przygotowują tak zwane startery, które potem trafiają między innymi na Dworzec Główny.
– Z asortymentu, który tutaj się znajduje, czyli z artykułów spożywczych przygotowywane są paczki. Innymi słowy pakiety startowe, które następnie są przewożone przez straż miejską na Dworzec Główny i są wręczane uchodźcom, którzy tam przyjeżdżają – tłumaczy Jacek Sutryk.
– Zawozimy te startery, żeby ci ludzie po kilkudziesięciu godzinach, a nawet po kilku dobach, przybywając z malutkim plecaczkiem, żeby mieli coś na początek swojego. To są między innymi wilgotne chusteczki, coś do jedzenia, jakiś owoc, coś do picia – dodaje ks. Artur Szela.
Liczba przybywających do Wrocławia uchodźców z Ukrainy powiększa się z dnia na dzień, co oznacza, że rosną też zapotrzebowania. Więc takie działania są niezbędne. Przypominamy, że informacje na temat tego, gdzie można przynosić dary dla uchodźców można sprawdzać na stronie wroclaw.pl.
