– Słodkości na święta dla całej rodzinki i przyjaciół, bo idziemy odwiedzić znajomych.
– Na ostatnią chwilę żona mnie wysłała. Coś trzeba było zorganizować, to zostałem wysłany z samego rana.
– Drobiazgi same, te najpotrzebniejsze rzeczy, których zabrakło do przygotowania dań.
– To raczej więcej szykowanie: ryby, karpie. Takie końcowe efekty – mówią mieszkańcy Wrocławia.
Wigilijne przedpołudnie było ostatnią szansą na zrobienie zakupów przed zamknięciem galerii i centrów handlowych. Przez kolejne prawie 3 tygodnie pozostaną one zamknięte w związku z panującą pandemią. Czy rzeczywiście wszyscy ruszyli na zakupy?
– Dziś mamy kumulacje, tę kumulację obserwujemy od kilku dni. Ludzie gromadnie ruszyli do sklepów dlatego, że 3 tygodnie przerwy będzie im trochę doskwierać – mówi Piotr Wawrzynów, Fabryka Idei Agencja Marketingowa.
– Nie byłam na zakupach, odebrałam tylko rzeczy z pralni. Po prostu tam jest horror. Tam jest tyle ludzi, że już nic nie chcę kupić.
– Dużo dzisiaj jest osób. Nie powinno! Powinni być już w domach. Jest pandemia. Rozumiem, że niektórzy muszą przyjść, ale mam wrażenie, że inni są tu trochę niepotrzebnie – dodają mieszkańcy Wrocławia.
Jednak część wrocławian przygotowania do świąt zaczęła wcześniej.
– W tym roku szybciej choinki poszły. Ludzie szybciej kupowali – przed szóstym grudnia już brali – mówi Roman Szczepański, sprzedawca choinek.
Z wyprzedaży poświątecznych można będzie skorzystać w sklepach internetowych, jednak nie jest to rozwiązanie dla wszystkich.
– Troszeczkę szkoda jest tego czasu, ponieważ zawsze po świętach były dobre wyprzedaże i dobre okazje do zakupów. No i z drugiego powodu. Duża grupa osób wykluczonych, nie mających dostępu do internetu, nie będzie mogła zrobić takich zakupów innych niż spożywcze, drogeryjne lub apteczne – mówi Piotr Wawrzynów.
Galerie i centra handlowe w pełnym wymiarze pozostaną zamknięte na pewno do 17 stycznia. Do tego czasu otwarte będą tylko niektóre sklepy na przykład księgarnie, drogerie i sklepy spożywcze.