– Te decyzje, które nie zostały podjęte, już tak naprawdę kosztują nas dużo więcej relatywnie niż w przypadku chociażby strefy euro, bo tam inflacja jest jednak jednocyfrowa. Jeżeli mówimy tutaj o Polsce, to ta inflacja realnie – jeżeli mówimy o koszykach zakupowych osób, szczególnie tych najuboższych – jest kilkudziesięcioprocentowa, bo te wzrosty w grupie artykułów spożywczych były największe. I teraz, jeżeli popatrzymy tutaj na politykę gospodarczą, ta, która ma zmierzać do pewnego wyhamowania oczekiwań inflacyjnych, to my tych sygnałów za wiele dzisiaj nie mamy – mówi prof. Bogusław Półtorak, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu
– Zdecydowano się utrzymać stopy procentowe na tym samym poziomie, czyli 6,75. Z jednej strony stabilizuje to sytuację, wprowadza taką lekką pewność co do np. oprocentowania kredytów i tego, jak przedsiębiorcy, inwestorzy, konsumenci mają tutaj się zachowywać – mówi dr Justyna Bokajło, Uniwerystet Wrocławski.
– Ta recesja, którą dziś próbujemy odłożyć tak, żeby nie było bezrobocia, żeby rynek pracy utrzymywał się, my jako pracownicy godzimy się na niższe pensje przez to, tak? Bo ta inflacja, która jest wysoka, konsumuje nasze realne dochody dzisiaj. Jeżeli popatrzymy na skumulowaną inflację za ostatnie trzy lata, to jest blisko 30 punktów procentowych. Każdy z nas musi sobie odpowiedzieć, czy w ciągu ostatniego roku np. otrzymał 30% podwyżkę, waloryzację emerytur, świadczeń społecznych – mówi prof. Bogusław Półtorak, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu.
Zdaniem ekonomistów, zadanie Narodowego Banku Polskiego w walce z inflacją jest proste.
-Trzeba podwyższać stopy procentowe tak, aby były one realnie dodatnie. Problem polega na tym, że świat to robi, a my tego w tym czasie nie robimy – mówi prof. Bogusław Półtorak, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu.
– Czyli powinniśmy, podwyższając stopy procentowe, zbijać tę inflację ponad 16%, już tutaj mówię rok do roku, nie miesiąc do miesiąca, bo w ciągu miesiąca ta inflacja wciąż i wciąż wzrasta. Powinniśmy ją zbijać. My tego nie robimy, cały czas jest stagnacja tutaj w stopach procentowych. Czyli przedłużamy okres dezinflacji – mówi dr Justyna Bokajło, Uniwerystet Wrocławski.
– Pierwsze miesiące 2023 roku pokazały, że my już jako konsumenci tych rosnących cen nie jesteśmy w stanie zaakceptować, więc oferenci, sprzedawcy próbują nadrabiać rosnącymi cenami – mówi prof. Bogusław Półtorak, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu.
Stopy procentowe nie są podwyższane, żeby nie szokować opinii publicznej. Przypomnijmy, że Narodowy Bank Polski to niezależna instytucja, która powinna działać w oderwaniu od opcji rządzącej. Efekt jest taki, że na rynek trafiają pieniądze z waloryzacji świadczeń socjalnych, które oferuje rząd, a to utrzymuje wysoką inflacje. I tutaj nie ma dobrych informacji.
– Lepiej nie będzie tutaj, jeżeli chodzi o inflację. Tak jak powiedzieliśmy, ta inflacja CPI, ona będzie spadać, tak że pamiętajmy, że to są tylko wskaźniki, natomiast realnie – my cały czas będziemy odczuwać, być może już nie będzie tego silnego wzrostu, natomiast na tym samym poziomie, który jesteśmy, na razie nie zejdziemy – mówi dr Justyna Bokajło, Uniwerystet Wrocławski.