Na oficjalnym pochodzie nie zabrakło oczywiście rektorów wrocławskich uczelni.
– Ja się bardzo cieszę, że się dogadaliśmy. Łatwo nie było. Tutaj rzeczywiście, pamiętam, w zeszłym roku nie wszyscy w to weszli. My jako Uniwersytet Ekonomiczny od początku byliśmy przekonani, choć też nie było łatwo, bo studenci mieli ambicje żeby własne „ekonomalia” organizować, ale to znakomicie, że środowisko nasze, studenckie, z całego Wrocławia jest razem. Ja naprawdę się cieszę, z przyjemnością przebieram się w koszulkę i kibicuję studentom, zwłaszcza, że wracamy do bardzo ważnej tradycji – mówi rektor Uniwersytetu Ekonomicznego, prof. dr hab. Andrzej Kaleta.
Rektorzy wspominali czasy, kiedy sami studiowali i brali czynny udział w juwenaliowej zabawie.
– Pamiętam, jeszcze aż tak wiekowy nie jestem, tak że doskonale pamiętam i się cieszę, bo to nie było łatwe przekonać studentów do takiej wspólnej zabawy. Ta pandemia dużo zrobiła izolacji, tak naprawdę. Staraliśmy się wszyscy wspólnie z prorektorami do spraw studenckich, przekonać, że fajnie jest spotkać drugiego człowieka i razem z nim się bezpiecznie bawić – wyjaśnia prof. dr hab. Andrzej Rokita, rektor Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu.
Za organizację pochodu odpowiedzialne były m.in. samorządy studenckie. Współpraca wymagała więc działania międzyuczelnianego. W juwenaliach, objętych honorowym patronatem prezydenta miasta, udział bierze 10 wrocławskich szkół wyższych.
– Moim zdaniem najfajniejszą częścią juwenaliów jest pochód, bo pokazujemy tę akademickość naszego miasta. Studentów mamy bardzo wielu w całym Wrocławiu. Pokazujemy wszystkie uczelnie tak naprawdę. To jest niesamowite wydarzenie, że po pandemii udało się do tego wrócić i możemy pokazać tę siłę studencką, która w nas tkwi – mówi członek Uczelnianej Rady Samorządu Studenckiego AWF Wrocław.
Juwenalia we Wrocławiu to oczywiście nie tylko parada pełna kolorowych, zabawnych strojów, ale być może przede wszystkim, koncerty. Na Tarczyński Arenie zagra wiele polskich gwiazd muzyki.
– Czy w tym lineupie, dość bogatym, jest jakiś artysta, artystka, która zwróciła waszą uwagę, na którą chcielibyście się wybrać?
– Ja jestem rockowcem, przedwczoraj wróciłem z koncertu Rammstein, więc Nocny Kochanek, Łydka Grubasa, gdzieś to się jeszcze się wpasowuje. Rapu nie lubię, ale cóż, bawić się można przy wszystkim, z przyjaciółmi fajnie się ogląda, jak farba schnie – opowiada jeden ze studentów, który pomagał w organizacji pochodu.
– Jesteś fantastycznie przebrany, co to za strój?
– Dziękuję bardzo, jest to strój Dionizosa z gry Hades studia Supergiant Games. Moja ulubiona postać, zrobiłem go w ostatnim roku na Pyrkon i teraz pojawił się raz jeszcze.
– Czy Dionizos ma jakiś taki wydźwięk imprezowy razem z tą paradą?
– Nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam – odpowiada inny student, prowadzący pochód.
Pochód zakończył się na placu Wolności, gdzie Jacek Sutryk przekazał studentom klucze do miasta.