Niektórzy się umawiają pod Pręgierzem, a niektórzy pod Szermierzem. Piękna wrocławska fontanna, pochodząca z 1904 roku, która ładnie prezentuje się na Placu Uniwersyteckim znów tętni i tryska życiem, a tak naprawdę wodą. Dwa lata temu okazało się, że ma ona uszkodzoną nieckę i wymagała remontu. Aktualnie fontanna została już odnowiona, więc możemy ją znów podziwiać.
To były szeroko zakrojone prace konserwatorskie. Pracom remontowym była poddana część basenowa, która jest wykonana z różowego austriackiego marmuru. Jest to materiał bardzo trudny do zdobycia, więc wykonanie tej renowacji nie należało do najłatwiejszych zadań.
-Nawiązaliśmy kontakt z kamieniołomem w Salzburgu, żeby ustalić, czy ten kamień jest dostępny, czy będzie można go pozyskać i wykorzystać do prac remontowych. Okazało się to być możliwe. Przygotowaliśmy projekt, wybraliśmy firmę wykonawczą. Firma wykonawcza spisała się na medal i możemy podziwiać już od ponad miesiąca fontannę w nowej odsłonie - mówi Ewa Mazur, Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta we Wrocławiu.
Remont kosztował ponad 420 tys. zł i został zrealizowany w nieco ponad 2 miesiące. Wykorzystano do tego prawie 700 kg różowego marmuru. Fontanna Szermierza jest prawdziwą perełką Wrocławia. Pojawiła się na Placu Uniwersyteckim 26 listopada 1904 roku, jako prezent władz miejskich dla Uniwersytetu Wrocławskiego.
-Za kadencji nadburmistrza Georga Bendera zwracano szczególną uwagę na upiększenie publicznych placów i skwerów we Wrocławiu. To jest właśnie taki element z tej epoki, czyli postawienie fontanny która miała ten plac upiększyć. Jej twórcą był Hugo Lederer, artysta, który za czasów studenckich, ponoć miał stracić swoje pieniądze, a także ubranie przy labecie, pijąc piwo i grając w karty. Jako przestrogę dla studentów, właśnie wyobraził on w tej figurze nagiego Szermierza - mówi dr Tomasz Sielicki, historyk.
Od momentu zamontowania Szermierza na Placu Uniwersyteckim minęło już 120 lat, a jego postać do dziś jest symbolem wrocławskich studentów.
-Oczywiście przed wojną najsłynniejszą fontanną była fontanna z Neptunem na placu Nowy Targ. Ona była zwana "Jurek z widłami", ale kiedy wybudowano Szermierza był on właśnie zestawiany z Neptunem i zyskał przydomek "Jurek ze szpadą". Więc widzimy, że te dwie postacie od początku XX wieku ze sobą konkurowały - mówi dr Tomasz Sielicki.
Te dwie postacie konkurowały również w kradzieżach swoich atrybutów.
-Bo tak, jak Neptunowi ginął trójząb, tak od niepamiętnych już czasów Szermierzowi ginie szpada. Byliśmy świadkami takiego incydentu już w pierwszych dniach po odsłonięciu Szermierza po renowacji - mówi dr Tomasz Sielicki, historyk.
-Koszt uzupełnienia repliki szpady to jest 600 zł, ale do tego trzeba sobie doliczyć jeszcze karę porządkową, którą nakłada straż miejska. Tak że to się absolutnie nie opłaca, jeśli chodzi o samą figurę Szermierza. Fontanna i Plac Uniwersytecki jest obserwowany przez dwie kamery. Więc na pewno żadne takie wydarzenie nie przejdzie bez echa - mówi Ewa Mazur.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz