Zamknij

Spuścizna górniczych śladów, historia i urok, czyli opowieść o Miedziance

10:20, 12.04.2024 Aktualizacja: 01:47, 13.04.2024
Skomentuj

Miedzianka, czyli miasto, którego nie ma. W 1972 roku podjęto decyzję o jej likwidacji ze względu na szkody górnicze. Oficjalnie była tutaj fabryka papieru, ale tak naprawdę była kopalnia miedzi i uranu. Miedzią nikt nie był zainteresowany ze względu na ubogie złoża, natomiast uranem zainteresowany był Związek Radziecki.

- Znajdujemy się we wnęce starej restauracji. Natomiast tuż nad nami była zabudowa rynkowa miasta Miedzianki. Niestety została zniszczona, rozebrana częściowo. Jak ktoś potrzebował cegłę, belkę to przyjeżdżał do Miedzianki i stąd z tych materiałów rozbiórkowych korzystali. Wiele domów w okolicach z materiałów, z cegieł, z drewna Miedzianki się wybudowało - mówi Robert Szuman, Przewodnik Sudecki.

- Ten kościół przy mnie rozwalili. Mówili, że to ruscy byli, ale to polscy saperzy, tylko kurz do góry poszedł. Mieszkam koło kościoła. Kazali nam z budynku wychodzić, bo szyby leciały z budynków. Taki piękny kościół był, naprawdę. W środku nie byłam, bo był zamknięty - mówi Weronika Daszko, mieszkanka Miedzianki.

- W Miedziance znajdowała się też mała miejscowa szkoła. Jak na 3200 mieszkańców nie jest to jakiś obszerny budynek, ale też było kilka klas. Nie wszyscy chodzili do tej szkoły, głównie pracowali też w kopalni. Musimy pamiętać, że od najmłodszych lat pracowało się w kopalni - mówi Robert Szuman, Przewodnik Sudecki.

Kopalnia uranu w Miedziance była pilnie strzeżona przez wojsko radzieckie, które zazwyczaj także nadzorowało działania. Pracownikami najczęściej byli Polacy. Wielu z nich nie miało nawet pojęcia, co dokładnie wydobywa. Niemniej jednak hojne świadczenia socjalne, oferowane w trudnych powojennych czasach, częściowo zamykały im usta.

- Tu był budynek na samym końcu Miedzianki. Dwanaście pokoi było, restauracja, pijalnia piwa. Po co zniszczyli taki zabytek? Tam kupę ludzi mieszkało. Ja też tam mieszkałam, jak za mąż wyszłam - mówi Weronika Daszko, mieszkanka Miedzianki.

Miedzianka to malowniczo usytuowana miejscowość w Dolinie Bobru, której historia sięga średniowiecza. Przez wieki słynęła jako kwitnące miasteczko górnicze, jednak w drugiej połowie XX wieku los rzucił na nią ciężki cień.

- Co teraz chcą odnowić? Wójt zrobił zebranie w kościele, że Miedziankę trzeba odnowić. Niech pomyśli, ile jeden budynek postawić kosztuje. Niech resztę już całkiem zniszczą. To teraz trzy browary będziemy mieli, ale chleba nie mamy gdzie kupić. To jest porządek? - mówi Weronika Daszko, mieszkanka Miedzianki.

- Wszystkiemu jest winien prawdopodobnie uran i oczywiście Armia Radziecka, która po wojnie tutaj trafiła zarówno do Kowar, jak i do Miedzianki. Zaczęto troszeczkę rabunkową eksploatację tych kopalni, które już istniały, ale wiadomo jak wtedy było. Jeżeli był uran, to wszystko było utajnione. Kopalnie też figurowały jako Zakład Papierów w Janowicach Wielkich. W Kowarach z kolei też ten zakład nosił nazwę R1 i wszystko to mogło mówić - mówi Robert Szuman, Przewodnik Sudecki.

Pomimo tragicznego losu, historia Miedzianki pozostaje ważnym świadectwem przemijania oraz wpływu działalności człowieka na środowisko naturalne.

- Dobrze wspominam bardzo. Jak mąż pracował w starym browarze na nocki, to chodziło się tam kąpać, bo łazienki nie było. To było najpiękniejsze, najmilsze miasteczko w całej Polsce - mówi Weronika Daszko, mieszkanka Miedzianki.

Oficjalnie wydobycie uranu w Miedziance miało miejsce w latach 1945-1952. Pomimo tego, że było to kilka lat niezwykle intensywnego i niszczycielskiego górnictwa, wystarczyło, by miasteczko zaczęło popadać w ruinę. Szczególnie że większość chodników i wyrobisk prowadziła bezpośrednio pod zabudową.

- Podjęto decyzję o likwidacji miasta Miedzianka ze względu na szkody górnicze. Decyzję podjęła Wojewódzka Rada Narodowa we Wrocławiu. To była "kropka nad i", która spowodowała o zniknięciu tego miasta. Niektóre materiały mówią, że miasto się zapadło, co oczywiście jest nieprawdą - mówi Robert Szuman, Przewodnik Sudecki.

Nie wiadomo, ile górników umarło od choroby popromiennej.

(Anna Stańczak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%