Mieszkańcy doczekają się tramwaju? Są dwie trasy

Tramwaj na wrocławskie Psie Pole o krok bliżej, ale do realizacji jeszcze jest długa droga. Na razie mamy dwie koncepcje, jak taka trasa mogłaby wyglądać. Po drodze będą konsultacje społeczne i to mieszkańcy zdecydują, który wariant jest najlepszy, no a później cały proces projektowania, a także inwestycji.

- Zostaliśmy przy dwóch wariantach, z którymi wychodzimy bezpośrednio do mieszkańców. W zasadzie zaczynają się w tym samym miejscu na Brücknera i mniej więcej do okolicy rzeki Widawy idą równolegle. Natomiast jeden wariant zakłada koncepcję, która pójdzie dalej w kierunku ulicy Nowolitewskiej i na Psie Pole. Także wariant, który zakłada, że pojedziemy tak jak dzisiaj naturalnie mielibyśmy pojechać w kierunku dzisiejszych zabudowań Psiego Pola i zakończymy tę trasę bezpośrednio już przy cmentarzu Kiełczowskim. Także mówimy tutaj już o bezpośrednio konsultacjach społecznych dwóch wariantów - powiedział Bartosz Nowak z Wrocławskich Inwestycji. 

Nowa linia pomoże mieszkańcom Psiego Pola, ale też może być alternatywą dla mieszkańców podwrocławskich gmin.

- Dojście do okolic cmentarza, pomijając to, że nekropolię też będzie można obsługiwać w szczególności w okresach np. wzmożonego ruchu. Tak jak dziś możemy do cmentarza Osobowickiego czy Grabiszyńskiego dojechać tramwajem, no to ten cmentarz tutaj w okolicy Kiełczowskiej nie był obsługiwany. To jest taka wartość dodana, ale w pewnych szczególnych okresach. Natomiast to, że tam się pojawi pętla tramwajowa, to również jest bardzo ważny element dla mieszkańców otoczenia Wrocławia, w szczególności gminy Długołęka, w szczególności Kiełczowa właśnie, skąd coraz więcej ludzi również podróżuje do wnętrza Wrocławia. Nie możemy takich inwestycji traktować wyłącznie jako transport wewnątrzmiejski, ale również jako element transportu w całej aglomeracji - powiedział profesor Maciej Kruszyna z Politechniki Wrocławskiej. 

Już teraz wiadomo, że będzie to ogromna inwestycja dla miasta. Największa, jeżeli mowa o MPK. 

- Koszty są szacunkowe, ale jest to gigantyczne przedsięwzięcie finansowe, biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację rynkową. Pamiętajmy o tym, że może być taniej lub drożej. My zakładamy te koszty dzisiaj na poziomie około 800 mln zł dla tej realizacji. Warto podkreślić, że 7-kilometrowa trasa na Nowy Dwór kilka lat temu, rozstrzygaliśmy przetarg w 2019 roku, kosztowała ponad 400 mln zł.Po drodze była pandemia, wywróciło się wszystko, co dotąd pamiętaliśmy. Także tutaj te warunki rynkowe mają bardzo silny wpływ na te ceny. Ile tej pracy jest na rynku, jak wyceniana jest ta praca, co tworzy się dookoła miasta i jak wielu budowlańców jest zaangażowanych w różne inne inwestycje. Jeżeli chodzi o tramwaj na Psie Pole, wyceniamy go dzisiaj, a ile będzie realnie kosztował za kilka lat, to jest zupełnie inna kwestia. Ale założenia finansowe, budżetowe musimy mieć, ponieważ na jakichś danych musimy się opierać. Przed nami konsultacje społeczne i po nich będziemy mogli przystąpić do koncepcji. Kolejnym etapem będzie już projektowanie tej trasy - dodał Bartosz Nowak. 

Mimo wysokich kosztów to potrzebna inwestycja, mówi nam profesor Maciej Kruszyna. 

- Zależy, jak zrozumiemy słowo opłacalne, bo z jednej strony widać koszty, które się wiążą z inwestycją, ewentualnie późniejszą eksploatacją. Te korzyści może nie są tak wyraźnie widoczne, ale jeżeli chcemy, żeby we Wrocławiu czy w otoczeniu więcej osób korzystało z transportu publicznego, no to trzeba ten transport publiczny rozwijać, a tramwaj jest dość ważnym elementem, ponieważ potrafi poprzez swoje gabaryty przewozić dość dużo osób. Ostatnio miasto się policzyło i okazało się, że więcej jest nas, w związku z czym wyzwanie do przewozu tej większej liczby osób też są większe i oprócz komunikacji autobusowej, oprócz pociągów, które też po mieście będą jeździć pewnie w większej liczbie, to powinniśmy mieć więcej połączeń tramwajowych zdecydowanie, ponieważ w obecnych warunkach się ci ludzie po prostu nie zmieszczą w istniejących liniach - komentuje profesor Kruszyna. 

Konsultacje z mieszkańcami na pewno nie będą łatwe przy tak dużej inwestycji.

- Kompromis i odstępstwa to jest to, co definiuje w zasadzie tę gigantyczną inwestycję. Mówię gigantyczną, bo ona będzie wielka w skali miasta pod każdym względem, czyli rozmiarów, finansów, zmiany siatki połączeń. Ona na pewno, niezależnie na którą z koncepcji się zdecydujemy, istotnie zmieni wiele w życiu codziennym Wrocławia dzisiejszego, taki jak dzisiaj znamy, taki jak znaliśmy przed otwarciem trasy na Nowy Dwór czy przez Popowice. To również zmieniło nasze nawyki, pomysły, szczególnie mieszkańców, których to dotyczy, tych na Popowicach, Kozanowie, tych na Nowym Dworze i tych w centrum. Wszyscy zmieniamy swoje potrzeby życiowe względem tych transportowych, względem tego, jak kreowane jest to miasto i jakie to miasto daje możliwości. Taka możliwość istnieje, kwestia tylko czasu i pieniędzy - podsumowuje Bartosz Nowak.

Ekspert z Politechniki Wrocławskiej zaznacza, że nie należy rezygnować całkowicie z innych wariantów i innych linii w tej części miasta.

- Powinniśmy myśleć i mówić o drugiej nitce tramwajowej w ten obszar. W związku z tym te warianty, które na przykład dziś zostały odrzucone czy odłożone tak jakby, to nie powinny zupełnie zostać skasowane, tylko one mogą być traktowane jako przyszłość rozwoju. Tu w szczególności możemy wskazać na połączenie od mostów Chrobrego, mostów Swojczyckich, tutaj Sępolna, które tu było jako inny wariant rozważane. Postulowałbym, żeby na przykład pozostawiać rezerwy terenowe pod kolejną budowę tramwaju, bo osiedle typu Psie Pole i cały ten kompleks w tej okolicy powinny być połączone nie wyłącznie taką jedną nitką. To warto mieć na uwadze również w kwestii planowania na przyszłość tych rezerw terenowych, czy również jakichś budżetowych rozważań, bo to będą powiedzmy kolejne koszty, ale to nie są koszty niepotrzebne, tylko wręcz przeciwnie - zakończył profesor Maciej Kruszyna.